środa, 27 stycznia 2016

DZIADKOWIE ŚWIĘTUJĄ


Jest taka wdzięczność, kiedy chcesz dziękować,
lecz przystajesz jak gapa, bo nie widzisz komu,
a przecież sam nie jesteś płacząc po kryjomu
Niewidzialny jest z tobą, co jak kasztan spada.

Jest taka wdzięczność, kiedy chcesz całować
oczy, włosy,niewidzialne ręce,
powietrze, deszcz co chlapie,
zimę, saneczki dziecięce,
dom rodzinny co spłonął z portretem bez ucha.
Rozstania niby przypadkowe,
kiedy żyć nie wypada, a umrzeć nie wolno. 

Jest taka wdzięczność, kiedy chcesz dziękować
za to, że niosą ciebie nieznane ramiona,
a to czego nie chcesz, najbardziej się przyda..
Szukasz, w niebie tak tłoczno i tam też nie widać 

                / ks. Jan Twardowski - "Wdzięczność" / 




   Są takie dwa styczniowe dni, kiedy babcia i dziadziu dostają wiele życzeń. Są obdarowywani całusami, laurkami, słodkościami i wieloma innymi ami, ami.
   Zdawało by się, że to święto jest od zawsze. Zaskoczyła mnie informacja, że dopiero w 1964 roku tygodnik Kobieta i Życie zaproponował świętowanie Dnia Babci. Na usprawiedliwienie tego zaskoczenia mogę się przyznać, że nie miałem nigdy ani babci, ani dziadzia. Odeszli do Pana, gdy ja jeszcze nie przyszedłem.     W kolejnych latach inne pisma podchwyciły ten temat i dzień 21 stycznia stał się świętem babć. Dziadkowie też się upomnieli i z kilkuletnim opóźnieniem oni też mogą dzień później - 22 stycznia świętować swoje święto. 
   Dzisiaj nie ma chyba przedszkola, a czasami też pierwszych klas szkolnych, gdzie nie świętowano by Dnia Babci i Dziadzia.
   Dane mi było dzisiaj, po raz któryś już, brać udział w tym święcie jako jeden z bohaterów - jako dziadek. Chcę podzielić się z Wami moimi pamiątkami z tych uroczystości :


na każdej z takich imprez wyeksponowany jest
tytuł święta 








przedstawiane są również portrety głównych bohaterów







... i najważniejsze, laurki z życzeniami

   


      






  
























a oto życzenia, które dostałem w tym roku od Kubusia :

dużo czasu wolnego, samych przyjemności,
jak najmniej kłopotów i wielu radości,
nic do naprawiania, dźwigania, trzepania,
tylko miękki fotel i coś do chrupania


dziękuję w imieniu wszystkich babć i dziadziów 

wtorek, 19 stycznia 2016

PATRON DOBRYCH WYBORÓW ŻYCIOWYCH


powoli, nie tak prędko
proszę się nie pchać
najpierw trzeba wyglądać na świętego, ale nim nie być
potem, ani świętym nie być, ani na świętego nie wyglądać
potem być świętym, tak żeby tego wcale nie było widać
i dopiero na samym końcu
święty staje się podobny do świętego

                   / ks. Jan Twardowski - "W kolejce do nieba" /       



   Święty ks. bp Józef Sebastian Pelczar, którego wspomnienie dzisiaj obchodzimy znany mi był jako patron naszej rzeszowskiej diecezji. Kiedy pomyślałem, że napiszę o nim, poczytałem trochę i znalazłem informację, że jest patronem dobrych wyborów życiowych. Jan Paweł II dokonując aktu beatyfikacji w Rzeszowie w dniu 02 czerwca 1991 roku podkreślił, że bp Józef Pelczar obrał właściwą drogę, która polegała na oddawaniu chwały Bogu przez wierne wypełnianie życiowych obowiązków. Dobry wybór życiowej drogi jest bardzo ważnym problemem dla nas wszystkich i dobrze mieć świadomość, że możemy mieć kogoś kto nam w tych sprawach może pomóc.

Święty Józef Sebastian Pelczar jest bardzo ściśle związany z naszymi stronami, z Podkarpaciem. Urodził się 17 stycznia 1842 roku w Korczynie k.Krosna, gdzie skończył szkołę parafialną. Rodziców było stać więc wysłali go na dalszą naukę do szkoły w Rzeszowie. Tu też rozpoczął naukę w gimnazjum, ale maturę zdawał w Przemyślu. Wstąpił do przemyskiego seminarium duchownego. Święcenia kapłańskie otrzymał 17 lipca 1864. Po półtorarocznej pracy jako wikary został skierowany na studia w Rzymie, gdzie uzyskuje doktoraty z teologii i prawa kanonicznego. Po powrocie do kraju wykłada w seminarium przemyskim, a wkrótce otrzymuje nominację na profesora teologii na Uniwersytecie Jagielońskim, gdzie pracuje w latach 1877 do 1899. Piastował tu godność dziekana wydziału, a także rektora tego uniwersytetu. W 1894 roku założył nowe zakonne Zgromadzenie Służebnic Najświętszego Serca Jezusowego - siostry sercanki.
   W 1899 roku ks. prof. Józef Sebastian Pelczar zostaje biskupem sufraganem w Przemyślu, a 17 grudnia 1900 roku biskupem ordynariuszem. Jako biskup św. Józef Sebastian Pelczar był niesamowicie pracowity, odznaczał się wielkim umiłowaniem Kościoła, Ojca Świętego i Ojczyzny.


   Tak mówił : " Bo komuż jest tajnym, że dziś tak daleko sięga Polska jak katolicyzm. Którz nie widzi, że dzisiaj narody marnieją i wracają do barbarzyństwa w miarę jak porzucają zasady chrześcijańskie Chcemy tedy by naród polski przetrwał próby wieku, by nie wpuścił do swego serca jadu, który by go zatruł, by się nie ugiął nikczemnie przed żadną przemocą. Strzeżmy jego wiary."

   Wielki biskup zmarł 28 marca 1924 roku. Beatyfikował go papież Jan Paweł II  02 czerwca 1991 w Rzeszowie, a kanonizował 18 maja 2003 roku w Rzymie  


papieski ołtarz w Rzeszowie


       

   Pamiętam tę wielką dla Rzeszowa datę 02 czerwca 1991 roku   
  Olbrzymie, wtedy jeszcze niezagospodarowane błonia przy kościele Najświętszego Serca Jezusowego zapełniły się kilkusettysięczną rzeszą pielgrzymów nie tylko z Podkarpacia, nie tylko z Polski, ale również co wyraźnie podkreślił papież, z krajów byłego Związku Radzieckiego, przede wszystkim z Ukrainy.
   Wielką troską były padające deszcze i podmokły teren papieskich błoń. Były pomysły by przenieść te uroczystości na tereny lotniska w Jasionce. Strażacy jeszcze w nocy pompowali wodę zbieraną w wykopanych w gruncie dołkach. Ranek wstał pogodny i uroczystości przebiegały bez zakłóceń.
   Papież wyniósł na ołtarze naszego rodaka błogosławionego biskupa Józefa Sebastiana Pelczara





   Kanonizacja Św. Bpa Józefa Sebastiana Pelczara 18 maja 2003 roku w Rzymie to kolejne święto Polaków. Papież Jan Paweł II  kanonizował wtedy również Polkę Św. Urszulę Ledóchowską, oraz dwie inne siostry zakonne - Św. Virginię Centurione Bracelli, oraz Św. Marię de Mattias.
   Było to też święto dla naszego małżeństwa i naszej rodziny. Braliśmy udział w diecezjalnej pielgrzymce i jako delegaci parafii Najświętszego Serca Jezusowego, wtedy już rzeszowskiej katedry - kościoła, przy którym został wyniesiony na ołtarze Nasz Święty, ja miałem pierwsze czytanie w czasie dziękczynnej mszy świętej, a moja Irena ofiarowała papieżowi dar naszej parafii, obraz  Św. bpa Pelczara.





   

                                                                                                                
  Dzisiaj w Rzeszowie mamy parafię Świętego Biskupa Józefa Sebastiana Pelczara i piękny jemu poświęcony kościół :

                                                                                                        
                                                                           

NIECH  BĘDZIE  UWIELBIONY  BÓG  

W  SWOICH  ANIOŁACH  I  W  SWOICH  ŚWIĘTYCH

piątek, 15 stycznia 2016

ZIMA JEST PIĘKNA DO PEWNEGO STOPNIA


Na podwórku bałwan stał
Który dużą głowę miał
Oczka - czarne dwa węgielki
Nos z marchewki, nie za wielki
I tak sobie stał

     Kiedy ktoś się zimy bał
     To się bałwan z niego śmiał
     Bo gdy w koło zimno było
     Jemu właśnie było miło
     Gdy na mrozie stał

Chociaż głowę dużą miał
To się bałwan trochę bał
Że gdy przyjdą dni gorące
To mu głowę stopi słońce
Gdy tak będzie stał

                   /P.Klimek - "Bałwan"/






   Dzisiaj zimy jakieś nie takie. Jest już połowa
stycznia a śniegu jak na lekarstwo. 
W drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia 
- 26 grudnia zrobiłem zdjęcie róży,
która kwitła w ogródku za naszym oknem.
Dopiero spadek temperatury do minus 
kilkunastu stopni na początku stycznia
sprawił, że kwiaty umarzły, straciły swój urok.








                              Na pomysł wierszyka o bałwanie, który boi się,
         że słońce może stopić mu głowę wpadłem,
         gdy kilka dni temu moi wnukowie Dawid i Kuba ulepili 
         bałwanka i zabezpieczyli go parasolką przed słońcem
         Ta ich troska o głowę bałwana wynikała z faktu,
         że kilka dni wcześniej ulepili z resztek śniegu
         - tych mroźnych dni na początku roku było zaledwie trzy -
         bałwanka, którego ja nazwałem myszką, a który rozpłynął się
         nim zdążyli się nim nacieszyć.
         Nowy bałwanek ma wytrwać, zabezpieczony przed słońcem 
         przynajmniej do następnej zimy.   
                                                                         
     

          Dawid z myszką




                                                             o bałwanka trzeba zadbać 

mam jeszcze jedną rymowankę o bałwanie nieznanego autorstwa :

stoi bałwan w kapeluszu
nic nie słyszy, nie ma uszu
ślepki z węgla, patrzy krzywo
ktoś ulepił takie dziwo


oraz przysłowie :

"jeden bałwan zimy nie czyni"


o zimie poza tytułowym przysłowiem :

"zima jest piękna do pewnego stopnia....Celsjusza"

jest podobne :

"zima jest piękna przez pierwsze 20-30 minut"


na pewno zima ma swoje uroki i można ją polubić




a teraz do przemyślenia :
Żadna noc nie może być aż tak czarna
żeby nigdzie nie można było odnaleźć choć jednej gwiazdy.
Pustynia też nie może być aż tak beznadziejna,
żeby nie można było odkryć oazy.
Pogódź się z życiem, takim jakim ono jest.  
Zawsze gdzieś czeka jakaś mała radość,
istnieją kwiaty, które kwitną nawet w zimie.

                                                                                                       / Phil Bosmans /

spotkałem kwitnące w zimie kwiaty :


   kiedy podszedłem by zrobić tej ciekawostce zdjęcie spostrzegłem się, że to tylko "chińszczyzna" 

  pamiętajmy, że kiedy spadnie pierwszy śnieg, to znaczy że wiosna coraz bliżej


środa, 6 stycznia 2016

ORSZAK TRZECH KRÓLI


przybyli mędrcy,
plackiem padli,
złożyli dary,
odjechali

wół miał pretensje :
powinni zaraz wziąć Jezusa,
ukryć,
ratować Go przed wrogiem,
przed panem diabłem i Herodem

Kasprze, Melchiorze, Baltazarze,
wół dyskutował, tupał, szurał

puknij się w czoło rzekł osiołek
to przecież Matka Boska czuwa

                         /ks. Jan Twardowski/   



   W ewangelii Św. Mateusza w drugim rozdziale czytamy o magach - mędrcach, którzy prowadzeni przez gwiazdę, przybyli ze Wschodu do Jerozolimy, by rozpytać się o nowo narodzonego króla żydowskiego chcąc mu oddać pokłon. Udali się do króla Heroda. Gdy ten usłyszał od swoich uczonych, że w Betlejem ma narodzić się władca, który będzie pasterzem Izraela, przeraził się. Kierując mędrców do Betlejem już knuł spisek przeciw nowo narodzonemu. Mędrcom ponownie ukazała się gwiazda i zaprowadziła ich do domu, gdzie zobaczyli Dziecię z Matką Jego Maryją. Oddali Mu pokłon i ofiarowali dary : złoto, kadzidło i mirrę. A otrzymawszy we śnie nakaz nie wrócili już do Heroda, ale inną drogą udali się do swojej ojczyzny.  

  



Ewangelia nie przekazuje nam zbyt
wielu szczegółów dotyczących tej wizyty
Zagadkowe postacie mędrców ze Wschodu
od wieków są przedmiotem rozważań teologów
Nic o nich nie wiadomo, a są znani wszystkim.

Wspomina o nich tylko Ewangelia wg. Św. Mateusza.
Ewangelista nie podaje ich imion, ani liczby, nie pisze 
też dokładnie skąd przybyli. Określenie "ze Wschodu"
znaczyło, że przybyli z ziem położonych na wschód od
 Jordanu. Wiele wskazuje na Persję, lub sąsiednią Medię.
Określenie "magowie" znaczyło wtedy mniej więcej 
to co dzisiejsze "mędrcy". Byli oni raczej kapłanami 
- ludźmi wykształconymi, doradcami monarchów.
 Królami ze Wschodu nazwał ich w trzecim wieku 
             rzymski teolog Tertulian i tak się to przyjęło.
     Legenda mówi, że jeden z mędrców pochodził z Afryki.



   Jeżeli chodzi o liczbę królów to malowidła z pierwszych wieków chrześcijaństwa pokazują ich dwóch, czterech, sześciu. U Ormian występuje ich nawet dwunastu. W tradycji Kościoła przeważyła liczba trzy ze względu na fakt złożenia trzech darów : złota, kadzidła i mirry. Dary te patrząc na sytuację Świętej Rodziny były chyba dziwne, niepraktyczne. Dzisiaj rodzicom narodzonego dzieciątka ofiarujemy coś z ciuszków, zabawek czy po prostu pieniądze w kopercie. Dla Świętej rodziny pewnie także przydatne byłyby jakieś ubranka dla małego synka, przydałby się też osiołek, lub pieniądze na niego. Złoto, kadzidło i mirrę - taki zestaw otrzymał maleńki Jezus. Dary te mają znaczenie symboliczne, wskazują na Jezusa jako Króla, Boga i Człowieka. 
   W Kolonii, w kościele Św. Piotra znajdują się relikwie Trzech Króli. Ich historia jest na tyle ciekawa co i zagadkowa. Pobożność głosi, że ich grobowce znajdowały się w mieście Savah w Persji skąd pochodzili. Stamtąd cesarzowa Helena przewiozła je do Konstantynopola. W VI wieku miał je otrzymać w darze biskup Mediolanu, a w roku 1164 Fryderyk I Barbarossa przewiózł je z Mediolanu do Koloni.
   Dzisiaj Objawienie Pańskie popularne u nas Święto Trzech Króli świętujemy 06 stycznia na pamiątkę objawienia się Słowa Wcielonego pierwszym poganom.


       

   O d kilku lat w coraz większej liczbie miast, wiosek i miasteczek organizowany jest Orszak Trzech Króli. Jest to impreza, przedstawienie jasełek wystawiane w przestrzeni publicznej, na ulicach. To niezwykłe przedstawienie udowadnia jakie bogactwo tkwi w tradycji bożonarodzeniowej. Jest to inicjatywa lokalnych wspólnot  - rodzin, sąsiadów, szkół, lokalnych włodarzy. Przygotowywane są koncerty kolęd, występy kapel i zespołów regionalnych, konkursy na szopkę betlejemską, na gwiazdę, na przebranie. Co miejscowość to inne pomysły.
   Całość Orszaku koordynowana jest przez fundację "Orszak Trzech Króli'. W tym roku Orszak przeszedł przez około 420 miejscowości w Polsce i 16 na świecie.
   Rzeszów już po raz czwarty prowadził trzech mędrców by mogli złożyć pokłon i dary dzieciątku :



" w owym czasie wyszło rozporządzenie Cezara Augusta,
żeby przeprowadzić spis ludności w całym państwie " 




" udał się także Józef z Galilei, z miasta Nazaret,
do Judei, do miasta dawidowego, zwanego Betlejem "




" kiedy tam przebywali nadszedł dla Maryi czas rozwiązania. 
porodziła swego pierworodnego Syna "



" ujrzeliśmy bowiem Jego gwiazdę na Wschodzie
 i przybyliśmy oddać mu pokłon "



oj będzie na co popatrzeć...



...całe stado owieczek...



...jest i pasterz...




król europejski ze swoją świtą




król azjatycki ze swoją świtą



 
król afrykański ze swoją świtą



za królewskim orszakiem ciągnęły całe rzesze pospólstwa 









 " weszli do domu i zobaczyli Dziecię z Matką Jego Maryją,
upadli na twarz i oddali Mu pokłon...
...ofiarowali Mu dary: złoto, kadzidło i mirrę "



świadkowie tych wydarzeń od najmłodszych do najstarszych
" chowali wiernie wszystkie te wspomnienia w swym sercu "












orszakowi towarzyszyły zespoły kolędników



nawet Tadeusz Nalepa nie stał obojętny



" mnóstwo zastępów niebieskich... wielbiło Boga słowami:
chwała Bogu na wysokościach,
a na ziemi pokój ludziom Jego upodobania "