wtorek, 27 marca 2018

WIELKI  TYDZIEŃ


Weroniko, która nigdy nie istniałaś,
Ale powinnaś istnieć.
Weroniko, ocierająca chustą
Skrwawione czoło Pana.
Patronko wszystkiego
Co nie było,
Ale co powinno być.
Co się nie stało,
Ale co powinno się stać.
Ucieleśnij się w naszych dziejach
Służebna niewiasto,
Miłosierna wyobraźni ludzka,
Ocierająca chustą
Czoło samotnego Boga.


                          / Roman Brandstaetter - " Apostrofa do świętej Weroniki "   



   Przeżycie i zrozumienie Wielkiego Tygodnia pozwala odkryć sens życia, odzyskać nadzieję i wiarę. Same Święta Wielkanocne bez prawdziwego przeżycia poprzedzających je dni, nie staną się dla nas czasem przejścia ze śmierci do życia, nie zrozumiemy wielkiej miłości Boga do każdego z nas.
   Każdy dzień Wielkiego Tygodnia ma swoją tradycję, symbolikę, liturgię i znaczenie w dziele zbawienia człowieka. Na temat każdego z tych dni możemy znaleźć wiele materiałów pomagających nam zrozumieć, pomagających na przeżyć te dni. Ja pragnę dzisiaj tylko "dotknąć" dwu z tych dni - Wielkiego Czwartku i Wielkiego Piątku.

   Wielki Czwartek to dzień Ostatniej Wieczerzy, to dzień ustanowienia dwu sakramentów : kapłaństwa i eucharystii. Warto zastanowić się nad wartością daru tych sakramentów.

  Ostatnia Wieczerza w sztuce przedstawiana jest często. Najczęściej można spotkać malowane obrazy przedstawiające to wydarzenie. Pewnie najbardziej znanym obrazem przedstawiającym ten temat jest malowidło ścienne autorstwa Leonardo da Vinci, znajdujące się w kościele Santa Maria delle Grazie w Mediolanie. Temat ten przedstawiany jest również w postaci witraży, rzeźb i pewnie innych jeszcze form plastycznych.

  Ja dzisiaj chciałbym pokazać Wam praktycznie nieznane przedstawienie Ostatniej Wieczerzy. Jest to malunek na drewnianych drzwiczkach szafki znajdującej się w zakrystii kościoła farnego w Rzeszowie. Nie wiem nawet co w tej szafce się znajduje, ale wiem co jest na drzwiczkach. Rzeszowska fara to aktualnie moja parafia, a więc patriotyzm lokalny.



   Widzimy tu Pana Jezusa i dwunastu apostołów. Na stole jest chleb i wino, które za chwilę będą przeistoczone w ciało i krew naszego Pana i Zbawiciela. 
      Spośród apostołów jeden się wyróżnia, jest taki skulony, czarny i bez aureoli. To Judasz




   Wielki Piątek to dzień męki i śmierci Pana Jezusa, obowiązuje post ścisły, a więc nie tylko jakościowy, ale i ilościowy. Zrezygnujmy w ten dzień z telewizora, z internetu, a weźmy udział w Drodze Krzyżowej i wieczornej liturgii wielkopiątkowej w czasie której ma miejsce uroczysta adoracja krzyża.

   Drzewo krzyża na którym zawisło Zbawienie, to znak naszej przynależności do Kościoła, do Chrystusa Jest obecny w naszej codzienności. Spotykamy Go nie tylko w kościele, na przydrożnych kapliczkach, ale powinien On być w każdym naszym domu. Często nosimy Go zawieszonym na łańcuszku, na piersi.

   Ja przedstawiam Wam krzyż znajdujący się w moim kościele, w rzeszowskiej farze. Znajduje się On na belce tęczowej. Trzeba podnieść oczy by spotkać się ze zbawczym spojrzeniem ukrzyżowanego Chrystusa.  

    






I marzył wśród Wieczerzy Ostatniej Rozpaczy
by nie mogąc łez zleczyc, choćby ten prostaczy,
najprostszy pozostawić dar chleba i wina.  

                                                Leopold Staff



   Nie wolno nam oddzielać krzyża od miłości Jezusa,
w przeciwnym razie stałby się on ciężarem,
którego w swej słabości nie potrafilibyśmy udźwignąć  

                                                            / Św. Ojciec Pio /




   Pragnę Wam wszystkim, czytelnikom mojego bloga, życzyć owocnego przeżycia dni Wielkiego Tygodnia, a szczególnie Triduum Paschalnego. Niech te przeżycia doprowadzą Was do radości spotkania Zmartwychwstałego Chrystusa, który obdarza radością i pokojem. 
   Alleluja.
    

wtorek, 20 marca 2018

POTĘŻNY  PATRON


O Józefie ukochany,
Pod opieką Twoją rósł
Chleb Żywota z nieba dany,
Tyś Go na swym ręku niósł.

Tyś Go w ziarnie pielęgnował,
By nakarmić ludzki głód 
Tyś nam ustrzegł i zachował
Ten miłości bożej cud.
  
Dla Niego żyć, z Tobą Go czcić,
gdzie chwały swej On tai blask 
by wszystkim nam był Jezus sam;
ach uproś tę najdroższą z łask.


                                " O Józefie ukochany "  -  pieśń





   Wczoraj, 19-go marca świętowaliśmy uroczystość Świętego Józefa. Dzisiaj kilka myśli związanych z tym świętym.

   Święty Józef - napisałem w tytule: "potężny patron", inni nazywają Go patronem spraw wszelakich.
 Wielkość Św. Józefa uznawana jest od wczesnych lat istnienia Kościoła. Mimo, że żadne z Jego wypowiedzi nie są spisane w Ewangelii to jednak inni mieli wiele do powiedzenia na temat Św. Józefa. 
   Św. Bernard z Clairvaux napisał: "od niektórych świętych otrzymujemy pomoc w szczególnych sprawach, ale od Św. Józefa pomoc jest udzielana we wszystkich, a poza tym broni On tych wszystkich, którzy z pokorą zwracają się do Niego". Te słowa są mi w jakiś sposób bliskie.

   Poznałem kiedyś osobę, która każdą trudną sprawę powierzała Świętemu Józefowi. Najbardziej spodobał mi się sposób w jaki to robiła. Pisała na kartce temat sprawy jaką miała wykonać, załatwić i tę kartkę na noc podkładała pod figurkę Św. Józefa, która stała w jej pokoju. Twierdziła, że naprawdę załatwiła w ten sposób wiele trudnych po ludzku spraw do załatwienia. 
   Osobiście znam w Kamerunie - jestem cały czas na etapie postów z Kamerunu - pięknie położoną na stoku góry, na obrzeżu miasta Abong-Mbang, dużą działkę, którą jeden z kapłanów widzi jako miejsce na budowę kościoła. Działka ta jest w posiadaniu bogatego muzułmanina, który może by ją i sprzedał, ale za duże pieniądze. Wspomniany kapłan zakopał na tej działce figurkę Św. Józefa, powierzając świętemu ten trudny do przebrnięcia temat. Liczę, że dzięki Świętemu Józefowi, będziemy mogli kiedyś pomóc w budowie i wyposażeniu zbudowanego na tej działce kościoła.

   Dzisiaj chciałbym przedstawić obraz Św. Józefa, który bardzo mi się podoba, a znajduje się w kościele farnym w Rzeszowie. Podejrzewam, że nawet nie wszyscy parafianie go zauważają, a warto. 


Święty Józef z kościoła farnego w Rzeszowie :






   Święty Józef jest przedstawiany w sztuce często i na różne sposoby. Czasem, ale bardzo rzadko, jako pojedyncza postać. Najczęściej widzimy Go jako opiekuna Pana Jezusa trzymanego na ręku. Częstym przedstawieniem są sceny z życia Świętej Rodziny w Nazarecie. Wtedy święty najczęściej występuje w roli rzemieślnika przy warsztacie stolarskim. Świętego Józefa widzimy w każdym przedstawieniu Świętej Rodziny. Taki przykład mamy w Kaliszu, w sanktuarium Świętego Józefa, gdzie kultem otoczony jest obraz przedstawiający nie samego Józefa, ale Świętą Rodzinę.
   Spotkałem kiedyś reprodukcję, namalowanej dwadzieścia lat temu, ikony Świętej Rodziny autorstwa Kiko Arguello, inicjatora i założyciela Drogi Neokatechumenalnej. Nie znałem wcześniej tej ikony, a zrobiła na mnie duże wrażenie.
   Ikona ukazuje powrót Świętej Rodziny z Jerozolimy do Nazaretu, tuż po tym jak dwunastoletni Jezus zgubił się i został znaleziony w świątyni jerozolimskiej. Widzimy tutaj obraz małżeństwa dźwigającego swój wychowawczy owoc.Warto poczytać o symbolice tej ikony, mówiącej o rodzicach, którzy są dla dziecka tymi, którzy pomagają mu we wzrastaniu w wierze.


ikona Świętej Rodziny Kiko Arguello :

                                                                                




   Proponuję, zwróćmy uwagę na wizerunki Świętego Józefa, tego potężnego świętego, które spotkać można w każdym prawie kościele, w wielu kapliczkach, na bardzo wielu reprodukowanych obrazkach.   
  
   


A teraz kilka przysłów o Świętym Józefie :


Święty Józef kiwnie brodą,
idzie zima na dól z wodą.


jak na świętego Józefa chmurki, to sadź ziemniaki gdzie górki,
a jak pogoda, to sadź gdzie woda.


gdy bocian na święty Józef przybędzie,
to śniegu już nie będzie.


gdy boćki dolecą na św. Józefa
w komorze będzie dostatek, w kołysce pociecha.




    
   

wtorek, 13 marca 2018

SPOTKANIE


Ta jedna chwila dziwnego olśnienia
kiedy ktoś nagle wydaje się piękny,
bliski od razu, jak dom, kasztan w parku,
łza w pocałunku.
Taki swój na co dzień,
jakbyś mył włosy z nim w jednym rumianku.
Ta jedna chwila, co spada jak ogień.

Nie chciej zatrzymać,
rozejdą się drogi -
samotność łączy ciała, a dusze cierpienie.

Ta jedna chwila,
nie potrzeba więcej.

To co raz tylko - zostaje najdłużej.


                               ks. Jan Twardowski - " Spotkanie "  




   Powiedział ktoś, że przyjaźń z całym światem rozpoczyna się od przyjaźni z najbliższym otoczeniem.
   Chyba brak mi cierpliwości, bo zostawiam często moich najbliższych i wyruszam w świat szukać przyjaźni, przygód, drugiego człowieka. Taki widocznie jestem, nosi mnie jak niektórzy mówią.
   Dzisiaj, ciągle pozostając w Kamerunie, chciałbym opowiedzieć o kilku, moich tam spotkaniach.

   Odwiedzając Kamerun to moim, najważniejszym jest spotkanie z ks. bpem Janem Ozgą, naszym przyjacielem, z którym w 1982 roku tworzyliśmy pierwszy w Rzeszowie krąg Domowego Kościoła. Ksiądz Jan w 1988 roku wyjechał na misje do Kamerunu i dzięki temu, mając taki punkt zaczepienia, odwiedziłem ten kraj już trzy razy, a planuję za około rok przywieźć wspomnienia, wrażenia i zdjęcia z kolejnej wyprawy.  
spotkanie z ks. bp Janem Ozgą :




   Proszę zauważyć, ten długi barak kryty strzechą, to "kościół" księży pallotynów w Doume. Zdjęcie jest z uroczystości "instalacji księdza proboszcza" i poświęcenia tabernakulum. I jeszcze jedna uwaga - czerwona ziemia i zakurzone czerwone liście palm. Czerwony kurz jest wszędobylski. Uroczysta, biała sutanna ks. bpa po takiej uroczystości idzie do pralki. Na biskupstwie w użyciu jest nasza poczciwa, niezawodna "frania".

polskie karmelitanki w Dimako :
w dalekim kraju każdy polski akcent ma wartość 



z siostrami michalitkami w Ngelemendouka :
siostry Lucjana, Gemma, Teresilla
i ten piękny, niebiesko kwitnący krzew



z siostrą Immaculatą w Betare Oya :
z siostrą michalitką przed domem,
gdzie mamy adoptowane dzieci.  



Jaremin, chłopczyk adoptowany przez moją Irenę :



ojciec Jaremin ze swoimi dwiema żonami 
i najstarszym synem:
syn jest fotografem, amatorem, stąd na ścianie zdjęcia



z Jaremin i adoptowaną przeze mnie Anetką i ich dziadkiem :



   Moje odwiedziny u naszych adoptowanych - adopcja serca - dzieci to jeden z takich "mocnych" punktów mojej wyprawy do Kamerunu. Rodzice "naszych" dzieci nie są chrześcijanami, natomiast wszystkie dzieci chodziły, lub jeszcze chodzą do katolickiej, prowadzonej przez siostry michalitki szkoły i są naprawdę praktykującymi z przekonania katolikami. Ojciec ma dwie żony, które urodziły mu 25 dzieci - naprawdę spora gromadka. Piątka dzieci już nie żyje. Kilka tygodni przed moją wizytą zmarła jedna z córek, która zostawiła małego, kilkumiesięcznego synka. 
   Dwie żony to wcale nie taki miód. Tak jedną jak i drugą trzeba wykupić od ojca. Trzeba każdej albo zbudować oddzielny dom, albo w jednym domu wydzielić dla każdej samodzielną izbę. No a potem wykarmić taką gromadę dzieci.
  Miód nie miód, ale zaproponowałem towarzyszącej mi siostrze Immaculacie by znalazła mi fajną dziewczynę jako drugą żonę. 
    Do dzisiaj siostra Immaculata odnosi się do mnie z wyraźną rezerwą.


a teraz kilka moich spotkań z dziećmi :    
dzieci są ciekawe białego, 
a poza tym to ja zawsze mam w kieszeni cukierki








   Na ostatnim zdjęciu proszę zauważyć buty tych dzieciaków. Klapki, japonki to powszechnie używane w Kamerunie obuwie. Można je po prostu kupić. Te pozostałe to najprawdopodobniej przysłane w "darze" używane już obuwie. Ciężkie, zimowe trzewiki, albo czółenka na wysokim obcasie. Samo życie.    


tę dziewczynkę "spotkałem" w kościele na mszy świętej :



   Po roku, przy następnym moim pobycie w Doume, 
mając zdjęcie odnalazłem moją bohaterkę zdjęcia :




to Diana, moja sympatia :
Diana, wracając ze szkoły, zawsze tak długo kręciła się koło katedry,
aż ją zauważyłem i poczęstowałem cukierkiem.
W katedrze układaliśmy wtedy posadzkę. 



spotkanie w drodze:


   Ojciec rodziny, ten drugi z lewej, w czasie przechodzącej przed trzema tygodniami, przez wioskę pielgrzymki, miał do ks. bpa bardzo ważną sprawę. Ważna sprawa - więc nie można tak "od ręki" powiedzieć o co chodzi, bo ważność straciła by swą moc, więc gość przez dwadzieścia minut opowiedział historię całej swej rodziny i zakończył życzeniem otrzymania różańca. Jeżeli sprawa była tak ważna to i ks. bp nie mógł ot tak sięgnąć do kieszeni i wyjąc różaniec. Musiał się zastanowić, rozwiązać problem. Obiecał, że za trzy tygodnie - miał zaplanowany z nami tam przejazd, odwiedzi ich i może jakoś zaradzi przedstawionemu życzeniu. W ten skomplikowany sposób różaniec wisi już na szyi naszego bohatera.
    W rodzinie urodził się maluszek, którego tutaj prezentuje dumny ojciec. Proszę zwrócić uwagę jak zadbane jest dziecko, jakie czyste ciuszki dziecka. Brawo.    

dumny tato :



moje spotkanie z rodziną w Ngolia :



spotkałem tę panią kiedy wyplatała koszyczki :
jeden, wykupiony koszyczek zdobi moje zbiory



spotkanie z panią pracującą w polu :
tak pięknego drzewa rosnącego w polu 
nikt nie jest w stanie wyciąć maczetą,
musi rosnąc, aż kiedyś może złamie go kolejna burza   





kilka myśli o spotkaniu :


szczęśliwe dni są wtedy,
kiedy możemy na swej drodze
 spotkać ludzi 


osoby, które poznajemy przez przypadek,
zazwyczaj robią najwięcej zamieszania w naszym życiu


w każdym spotkaniu jest część żalu z rozstania,
ale w każdym rozstaniu
jest ta sama ilość radości ze spotkania


każde spotkanie doprowadza do rozstania.


jeżeli spotkasz kogoś bez uśmiechu, 
daj mu jeden ze swoich









wtorek, 6 marca 2018

U  FRYZJERA


Włosy twe jak płomienna błyskawicy grzywa,
Jak surm mosiężnych świetna, weselna muzyka.
Jak uroczyste święto bogatego żniwa,
Jak w południe lipcowe spieka słońca dzika.


                                         / Leopold Staff - " Twe złote włosy " fragment /



   W moich podróżach po Afryce - Kamerun, Rwanda, Kongo - RDC spotkałem wiele pięknych kobiet. Zdawałoby się, że w tych ubogich przecież krajach, człowiek powinien też wyglądać ubogo, nic podobnego. Człowiek jest piękny mimo czasem jego ubóstwa.


piękne kobiety :





   Piękny człowiek czy piękna kobieta? Oczywiście piękny człowiek, a wspominam kobiety dlatego, bo dzisiaj chcę napisać o kobiecych, no może o dziewczęcych, bo kobiety najczęściej głowę mają zakrytą, fryzurach. Strój i właśnie włosy są tymi dodatkami, które potwierdzają urodę kobiety czy dziewczyny. 
   W Europie chyba nie spotyka się tak kreatywnego podejścia do tego co można stworzyć na własnej głowie. Afryka to potrafi.

    z fryzurą, z jej układaniem nie mają problemu chłopcy. 
włosy najczęściej ścinane są "na zero" : 



kiedy te włosy troszeczkę odrosną,
to widzimy że rosną one w "pęczkach":



dziewczynki też czasem strzyżone są "na krótko":




   Napisałem "czasem strzyżone są na krótko", bo naprawdę króciutkie włosy u dziewczynki czy kobiety to rzadkość. Kobieta lubi długie włosy.

długie włosy, jeżeli ich nie uczeszesz,
będą wyglądać tak : 



dlatego potrzebna jest druga osoba,
która poświęci kilka godzin i splecie włosy,
zrobi "splatki"
czy słowo "splatki" jest jeszcze w użyciu ?





najprostszą fryzurą u dziewcząt
to po mojemu "pęczki":




 ta dziewczynka to Diana :


zdobyłem sobie jej sympatię "




"pęczki" mogą wyrosnąć w "palemki":




a oto porcja  dziewczęcych fryzur :












a oto dwie "upolowane" przeze mnie fryzury :



ten koszyk na głowie - ciekawy



   Kobieta nie była by kobietą gdyby nie chciała się upiększyć, poprawić swojej urody. Kobiety w Europie starają się często nadać swoim fryzurom formę "afro". Starają się możliwie maksymalnie "poskręcać" swoje włosy. Kobiety afrykańskie przeciwnie, chciałyby swoje włosy wyprostować. Podejrzewam, że nie ma takiej możliwości by te afrykańskie włosy sprężynki wyprostować. Ale ktoś wymyślił peruki i spotyka się kobiety o prostych włosach. 

pani modna :


     



kilka myśli o fryzurze :

gdy jesteś młody,
układasz włosy w aktualnie modną fryzurę;
gdy się starzejesz,
dobierasz fryzurę do aktualnie istniejących włosów


gdy wichry losu potargają Ci włosy,
po prostu musisz je rozczesać


jedni prostują ścieżki życia,
niektórzy tylko włosy


twoje myśli
chyba zaplątały się w moje włosy