wtorek, 26 lutego 2019

ANDALUZJA  05

JASKINIOWCY

Wysłaliśmy list do czarodzieja,
Aby nam w prezencie zechciał dać,
Taki supernowoczesny pojazd,
Który szybko pokonuje czas.

W takim super wehikule czasu
Można by marzenia spełnić swe,
Odbyć podróż aż do takich czasów,
Gdy w jaskiniach jeszcze żyło się.

Dostaliśmy list od czarodzieja,
Który nam w prezencie nie chce dać
Maleńkiego wehikułu czasu,
A odmowę wytłumaczył tak:

Gdyby ludzie dzisiaj tylko mogli
To uciekliby na pewno stąd
Do tych czasów tak bardzo odległych
I w jaskiniach zrobiłby się tłok.

                                   Jadwiga Koczanowska  -  "Jaskiniowcy"  




      "Do tak bardzo odległych czasów, gdy w jaskiniach żyło się". 
      Podejrzewam, że nikt z nas nie ma wątpliwości, że codzienne życie w jaskiniach to naprawdę odległe czasy, na pewno setki, a w niektórych rejonach świata to pewnie i tysiące lat. Też miałem takie wyobrażenia. Miałem, ale już je zmieniłem. 
   W naszej wędrówce po Andaluzji odwiedziliśmy miasto Guadix, gdzie na niewiele ponad 20.000 mieszkańców, około 5.000 z nich zamieszkujących dzielnicę Barrio de las Cuevas, żyje w domach, a konkretnie w jaskiniach wydrążonych w glinianych pagórach. 
     Kiedy tu się znalazłem, poczułem się jak Flinstonowie z animowanego serialu amerykańskiego.

wjeżdżamy do Guadix :



w glinianym pagórze pokazują się nam
białe kominy wentylacyjne domów ukrytych w ziemi :





ten komin wentylacyjny wskazuje,
 że nasza droga biegnie nad czyimś mieszkaniem :


ogólny widok na Barrio de las Cuevas :






jak przystało na porządne miasteczko, 
tak i tutaj jest kościół :




obok nowego jest stary kościółek
oczywiście w jaskini wydrążonej w glinie : 




    Znajdujące się w Guadix i okolicznych wioskach i miasteczkach jaskinie zwane: "casas cueva" są wydrążone w glinie i przekształcone wewnątrz na wzór typowych domostw. Ściana wejściowa zwyczajowo pomalowana jest na biało. Umieszczone w niej drzwi wejściowe prowadzą do kolejnych pomieszczeń w głębi skały. Pierwsze pomieszczenie najczęściej posiada okno, chociaż niekoniecznie, a kolejne są ciemne, kiedyś oświetlane lampami naftowymi, a dzisiaj światłem elektrycznym. Dla wymiany powietrza wyprowadzane są na powierzchnię tak charakterystyczne, bielone kominy wentylacyjne, tworzące na powierzchni dziwny, trochę tajemniczy krajobraz.

    Aby umożliwić przybywającym tu turystom zapoznanie się z warunkami zamieszkania w jaskini, władze miasta wykupiły trzy znajdujące się obok siebie cuevas i po ich połączeniu stworzono mini muzeum. A może to jest mini skansen, bo zebrano tu wszelkiego rodzaju sprzęty, narzędzia, naczynia, którymi kiedyś posługiwali się mieszkańcy

"Cuevas de Guadix" - muzeum : 


wnętrza cuevas :






żal mi miejscowych stolarzy,
ich meble nikomu nie były potrzebne :


    Kiedy zwiedziliśmy już "muzeum", kręcąc się, podziwiając i szukając co ciekawszych ujęć dla mojego aparatu fotograficznego, zaczepił nas jeden z mieszkańców oferując darmowe zwiedzenie jego domu. Może nie do końca był on taki bezinteresowny, bo okazało się, że oferuje nam również nocleg w jego pokojach. Z zaproszenia skorzystaliśmy, z noclegu już nie. 

tu mogliśmy zamieszkać :




    Czy domy wydrążone w glinianym pagórze są trwałe? Najpewniej tak. Przecież użytkowane są one już setki lat. Na pewno w jakiś sposób są modernizowane, rozbudowywane, na nowo wyposażane.
     Czy warto w takiej jaskini mieszkać?. Brak naturalnego światła na pewno jest minusem, ale przypatrzmy się dzisiaj pracownikom przebywającym cały dzień pracy w biurze, sklepie, czy produkcyjnej hali, przy sztucznym oświetleniu. Wychodzi prawie na to samo.
     Na pewno plusem jest praktycznie stała temperatura w tym mieszkaniu - ok 18 st i to niezależnie czy w lecie na zewnątrz jest 30 st. czy w zimie są przymrozki. 

     Zastanawiałem się, widząc to co na poniższych zdjęciach, czy te domy-jaskinie się zawaliły, czy może ktoś je wyburzył mając plany wybudowania w tym miejscu "apartamentowca". Możemy, jak gdyby zaglądnąć do wnętrza tego zniszczonego domu-jaskini.


miejsce pod "apartamentowiec" ?





wtorek, 19 lutego 2019

ANDALUZJA  04

GRANADA


Lamp deszcz ognisty światu opowiada,
Że pokój nastał, że wzięta Grenada,
Że Maur ostatni szablę zgiąwszy krzywą
W gotowe kajdan zamienia ogniwo,
Że ludzkość cała (bo Hiszpania cała)
Co była winna pragnąć, doczekała

Lamp deszcz ognisty trwał i śmiechy trwały
A zapał owy tyle był namiętny
W ludzkości całej (bo w Hiszpanii całej)
Że jeden tylko człowiek obojętny,
Za dworem idąc nie dzielił tej furii.


Był to niejaki Kolumb ... człek z Ligurii.



                                                Cyprian Kamil Norwid  -  " Pokój "


    Nieprzypadkowo wybrałem ten wiersz. Granada była centrum ostatniego państwa muzułmańskiego na Półwyspie Iberyjskim, dopiero w 1492 zdobyta przez Królów Katolickich Izabelę i Ferdynanda. Natomiast Krzysztof Kolumb tak związany z Andaluzją (pochowany w Sevilli), pochodził z Genui we włoskiej Ligurii.
     
    Nierozstrzygniętym dla mnie dylematem pozostaje nazwa miasta o którym mam pisać. Ja piszę Granada, ale spotykam i to nierzadko pisane jako Grenada.

   O tym jak piękne jest to miasto, jakie są tu zabytki, co warto zobaczyć, świadczy powiedzenie: " jeżeli spotkasz w Granadzie niewidomego żebraka daj mu jałmużnę. On nie widząc najwięcej traci".

   Piszesz Granada - czytasz Alhambra.
  To magiczne jak niektórzy mówią miasto słynie z jednego z największych na Półwyspie Iberyjskim zabytków jakim jest kompleks pałacowy muzułmańskiej dynastii Nasrydów - Alhambra.
   W swojej naiwności liczyliśmy, że jak kilka tygodni przed naszym wyjazdem zarezerwujemy bilety wstępu to Alhambra będzie nasza. Ponieśliśmy klęskę. Bilety zamawia się z wyprzedzeniem nie tygodni, a miesięcy, minimum 6 miesięcy. Mogliśmy podziwiać ten "raj na ziemi", ale tylko zewnętrzne mury.


wzgórze al-Sabika i mury Alhambry :

   Zabudowania Alhambry swymi początkami sięgają IX wieku. To z tego okresu pochodzi najbardziej ufortyfikowana część budowli - Alcazaba. Kiedy na początku XIII wieku Maurowie musieli wycofać się z północy Półwyspu Iberyjskiego, przenieśli się do Andaluzji i wtedy Granada stała się stolicą niezależnego, muzułmańskiego królestwa. Rozpoczęto wówczas budowę kompleksu pałacowego z prawdziwego zdarzenia. Przez kolejne 250 lat ciągle przebudowywano, dobudowywano, upiększano. 
   Katoliccy monarchowie Hiszpanii po zdobyciu w 1492 roku Alhambry nie zniszczyli jej, jedynie na miejscu zburzonego meczetu postawiono kościół.. Alhambra przetrwała kolejne wieki i w roku 1984 ten kompleks został wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa Kultury UNESCO.
   Dzisiaj spacerując po Granadzie co chwilę spotykamy arabskie reminiscencje w architekturze, w dekoracjach.

arabskie elementy architektury : 


arabskie elementy wystroju :


   Plącząc się po uliczkach Granady zauważam, że również handel ma dużo wspólnego ze zwyczajami panującymi w krajach arabskich. To nie tylko wystawiane towary, ale i sposób ich wystawiania, oraz zachęcanie do kupna.






   Jeżeli jesteśmy przy handlu, to zauważyłem, że handluje się tu również bronią. Bronią i to jaką, taką którą Dawid zwyciężył Goliata. Spotkaliśmy na jednym z ulicznych stoisk najnormalniejsze w świecie proce. Różniły się może od tych, które ja kiedyś, kiedyś robiłem, bo nie były zrobione z rozwidlonych gałązek, ale maszynowo wycięte z drewna. Była też broń bardziej współczesna - pistolety.
   Czy dzisiaj wolno tak oficjalnie handlować bronią? Zdecydowanie tak. Przecież u nas w Polsce, na straganie każdej liczniej odwiedzanej miejscowości można znaleźć pamiątki typu: ciupaga-pamiątka z Sopotu, Torunia, z Zakopanego, różnego rodzaju topory, miecze, maczugi. Wszelkie mowy o rozbrojeniu to cały czas czysta teoria.

handel bronią, jak widać dozwolony :




    Kilka fotek ze spaceru po Granadzie :














urokliwy mostek nad Rio Beiro :




kto nie widział Granady,
niczego nie widział.