Na ścianie wisi obraz
Nie namalowany
Tylko białe płótno w złotej ramie
Codzienne spojrzenia ludzi w galerii
Nie dziwią nikogo
Jedno pytanie zaprząta człowieczy umysł
Czy to jest obraz ?
Malarz, który to wykonał
Bez wahania wszystkim odpowiada
Przecież to nasza codzienność
Każdego dnia inna
Każdego poranka pusta i bezbarwna
Dopiero pod koniec dnia barwi płótno
Jednak tylko w jeden z dwu kolorów
Biel, lub czerń
Coś, lub nic
/ nieznany autor - "Malarz" /
Każdy z nas kiedyś coś zmalował, narysował. Każdego, tak podejrzewam, ogarnął kiedyś duch artysty. Jedni temu się poddali, a inni tak jak ja odrzucili to powołanie.
W czasach szkolnych, pamiętam, rysowałem tuszem. Używałem do tego patyczka, a właściwie patyczków o różnej grubości końcówki wystruganych z gałązki wiśni. Dlaczego wiśni, nie wiem. Może dlatego, że wiśnia rosła pod oknem kuchni i to drzewo było najbliżej. Miałem te rysunki poskładane w teczce i przechowywałem je aż do czasów matury. Po wyjeździe na studia zapomniałem o nich. Nie wiem jaki los je spotkał, zniknęły.
Dzisiaj staram się zachować dla potomnych rysunki moich wnucząt i o nich, a właściwie to tylko o Dominiczce, będzie dzisiejszy wpis. Temat rysunków moich wnuków już pojawiał się w moich wpisach, dzisiaj jest kolejny i pewnie nie ostatni.
Dominika jest to imię pochodzenia łacińskiego od słowa Dominicus - Pański, należący do Boga. Dokładnie pochodzi od określenia niedzieli, zwanej Dniem Pańskim. Dominika jest patronem kupców i jarmarków, no i oczywiście moją wspaniała wnuczką, która lubi rysować.
Dominika jest to imię pochodzenia łacińskiego od słowa Dominicus - Pański, należący do Boga. Dokładnie pochodzi od określenia niedzieli, zwanej Dniem Pańskim. Dominika jest patronem kupców i jarmarków, no i oczywiście moją wspaniała wnuczką, która lubi rysować.
a oto i dzisiejsza bohaterka - Dominika :
teraz Dominika przedstawi się sama :
Dzisiaj Dominika ma osiem lat, a rysuje od zawsze. Jej pierwsze rysunki były zdecydowanie inne, różniły się od rysunków pozostałych moich wnucząt. Żadne tak nie rysowało
jej kreski zawsze tworzyły figury geometryczne,
najczęściej układały się w trójkąty :
z czasem rysunek zaczął się wypełniać :
pojawiło się neneczko /słoneczko/ :
a nawet dwa słoneczka :
" dziadziu, to nie są ślimaki,to są motylki "
ten dziadziu na niczym się nie zna.
to był okres motylków, które pojawiały się wszędzie :
jeżeli motylki to i kwiatki :
dojrzały motylek :
ten rysunek kiedyś już przedstawiłem
- trawy koszenie
dziadziu ma czarną buzię, bo brakło beżowej kredki.
to już tegoroczne rysunki Dominiki :
laurka wielkanocna
pojawiła się data wykonania
i podpis autora :
a to coś dla dziadzia,
niech wybierze sobie nad którą wodę ma polecieć :
to by było na tyle o Dominiczce.
Dwaj portretów malarze słynęli przed laty:
Piotr dobry, a ubogi, Jan zły, a bogaty
Piotr malował wybornie, a głód go uciskał,
Jan mało i źle robił, więcej jednak zyskał
Dlaczego los tak różny mieli ci malarze ?
Piotr malował podobnie, Jan piękniejsze twarze.
Ignacy Krasicki - "Malarze"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz