środa, 3 sierpnia 2016

DZIEŃ  RYBAKA


Woda się burzy, woda się wzdyma
A nad nią rybak schylony
Spokojnie wędkę śledzi oczyma
W które ją niesie pęd strony

I gdy tak wzrokiem po fali wodzi
Na dwoje woda się dzieli
Jak zorza piękna, z morskiej topieli
Piękność dziewicza wychodzi

"Po co nad rybek pastwisz się zgonem 
Pełen chytrości i zdrady
( Czule doń tkliwym zanuci tonem )
Po co ich pragniesz zagłady ?

O gdybyś wiedział, jak w wód słodyczy
Rybki kosztują swobody
Sam byś aż na dno sinej zszedł wody
Ona ci zdrowia użyczy

Alboż się jasne słońca oblicze
Nurtami morza nie poi ?
Nie milszesz Luny wdzięki dziewicze
Gdy je nurt srebrny podwoi

Kiedyż nie wabi nieba tło szczytne
W głąb przeźroczystej kąpieli
Niechże cię własna postać ośmieli 
Spuścić się w wody błękitne."

Woda się burzy, wzdymają tonie,
Łechcze go fala, co pryska
A serce taka lubość owionie
Jak gdy kochanka uściska

A ona śpiewa - śpiewy czułemi
Tak go pociąga, zniewala
Że na wpół pada ... chwyta go fala - 
I już nie postał na ziemi

                              Johann Wolfgang Goethe - "Rybak"




   Na rybaka czeka wiele niebezpieczeństw - fale, burze, sztormy. Wszystko to można zminimalizować kierując się doświadczeniem, ostrożnością, odpowiednio dobranym sprzętem.
    Ale "syreni śpiew" ? Według podań, bajań, mitologii temu, poza Odysem nikt się nie oparł.

   Zawód rybaka (nie wędkarza), zawsze był trudny, nawet zagrażający życiu i pewnie dlatego w sąsiedztwie Dnia Morza świętujemy również Dzień Rybaka.

   Społeczność Kamczatki to poza administracją, transportem, kulturą i oświatą, to albo armia, albo rybacy. Nie ma tu praktycznie rolnictwa, które w innych regionach świata jest głównym zajęciem ludności. Połowy ryb i krabów, tak blisko jak i dalekomorskie to główne zajęcie tutejszej ludności. Myśmy też tego skosztowali.







    Druga niedziela lipca to Dzień Morza, a dzień wcześniej w sobotę świętowaliśmy Dzień Rybaka. Główny plac Pietropawłowska, oczywiście Plac im. Lenina, już od rana przygotowywał się na przybycie Neptuna ze swoją świtą.

... nad placem łopotały flagi w barwach narodowych ...



... orkiestra szlifowała swój występ ...



... przybyło dużo ludzi ...



... trzeba je będzie wykarmić ...



... nad całością czuwał kochany przez wszystkich Lenin ...



... na placu dawało się wyczuć atmosferę oczekiwania ... 








... wreszcie przypłynęli ...



... na brzeg wyszedł Neptun ze swoją Salacją ...



... Lenin pozwolił zaczynać ... 




... w górę poszybowały dziesiątki baloników ...



... rozpoczęła się cześć oficjalna ... 



... a także występy różnych zespołów ...



... większość widzów stała w olbrzymiej kolejce ... 



... do rozdawanej za darmo rybnej zupy ...



... posilić się można było w wielu innych garkuchniach ... 









... podstawa każdej imprezy - wata cukrowa ...



... ja miałem okazję na portrety dzieciom północy ...





... wszystkiemu, ze spokojem przyglądali się 
święci Piotr i Paweł ...




nie mam nic wspólnego, ani z rybactwem, ani z wędkarstwem,
ale jak wszyscy inni świętowałem
i starałem się niektóre "scenki uliczne" utrwalić 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz