wtorek, 27 czerwca 2017

AMPHITEATRUM


Ruinom podobne serce moje - ruinom ogromnym i bezkształtnym.
Mrok otulił rany moje, po lazurowych wschodach prowadzi mię zaduma w gwiazdy.
Orionie - bracie mój - w purpurowym zarzewiu wulkanów czytający księgę przeznaczeń.
I ty siostro moja, Andromedo przykuta do skał.
I ty łamiąca dłonie Kassjopeo, której córę wzięło na pożarcie złe bóstwo - miłość.
I ty Perseuszu, coś ujarzmił obłąkane loty swej wyobraźni.
I ty Liro - i ty Orle - i ty najbliższa nam grzywo Centaura.
O gwiazdy, magowie, składający hołd wiekuistemu sercu !
Wzmocnijcie chlebem aniołów mnie, najciemniejszego z tułaczów po otchłani.
Męczennicy, których krew użyźnia bryłę ziemi,
dziewice niewinniejsze od lilij, młodzieńcy dzielniejsi od posągów,
rozżarzcie serce moje w trybularz wonności.
Aniołowie - otom dzwon zaryty w piasku,
na wysokich górach postawcie mię braciszkowie moi,
abym dolinom opętanym w mroku zwiastował Ducha Pocieszyciela.
O ruiny serca mego, ogromne i bezkształtne w mroku,
poryte wąwozami cieniów, które nie wiem dokąd zawiodą,
pełne więzień i klatek na potwory, łańcuchów pordzewiałych od krwi i od łez.
...
I tylko gwiazdy wyświecają się w sznur obłąkanych nieskończonością okien,
a niebiosa rozwinęły się nade mną jako szafirowe żagle. 
...
Stało się.
Zapadły pode mną niebiosa - kępa kwiatów pod stopą kamiennego olbrzyma
i mrok zgęstniał dookoła.
A nad głębinami duch - gasi gwiazdy i rozżarza wizje, świetniejsze od gwiazd.


                                                                               / Tadeusz Miciński - " Koloseum " /



   Tematem mojego dzisiejszego wpisu jest "amfiteatr", czyli odkryta arena o kształcie koła czy elipsy, otoczona wznoszącymi się schodkowo rzędami siedzeń dla widzów, a przeznaczona do pokazów walk gladiatorów, walk z dzikimi zwierzętami. Jest to po prostu wieki kompleks "rozrywkowy" czasów imperium rzymskiego.
    Rozrywkowy wziąłem w cudzysłów bo jakoś trudno przyjąć mi te walki za rozrywkę.
  W czasach imperium rzymskiego zbudowano setki amfiteatrów. Każde większe miasto Italii a także dzisiejszej południowej Francji posiadało taki obiekt. Amfiteatry mogą być jak większość rzymskich, gdzie scena-arena jest otoczona wybudowaną widownią, lub takie, gdzie jest scena i wachlarzowato ułożona widownia, wkomponowana w naturalnie ukształtowany terenu. 
   Podejrzewam, że najbardziej znanym amfiteatrem jest rzymskie Koloseum. Każdy, kto był w Rzymie to poza spotkaniem z papieżem zwiedzał starożytny Rzym i spotkał na swej drodze ten olbrzymi amfiteatr.


rzymskie Koloseum :
  
                                                                                                                          / zdjęcie z internetu/

starożytny obywatel
pod starożytną budowlą :




   Miałem też okazję być w Weronie i tam też spotkałem piękną Arenę, pochodzący z lat 40-tych I wieku amfiteatr, a więc starszy od rzymskiego - lata 80-te. Co do wielkości, jest to trzeci po Rzymie i Campanii. Kiedyś miał trzy piętra, ale trzęsienie ziemi z XII w uszkodziło najwyższą kondygnację.

   Amfiteatr jest ważnym, ale być w Weronie to przede wszystkim trzeba odwiedzić dom Juli, na którego balkon wspinał się Romeo. Szekspir, który nigdy w Weronie nie był opisał autentyczną historię zwaśnionych rodów Capuletich i Motecchich i tak powstała legenda Romea i Julii, która żyje i żyć będzie. Widzimy to po tysiącach karteczek przypiętych gdzie się da i tysiącach podpisów na każdym wolnym miejscu


legendarny, mimo że dobudowany dopiero w 1935 roku
balkon w domu Julii :

,    

Julia,
dotknięcie jej wypolerowanych piersi
gwarantuje znalezienie, lub zachowanie istniejącej,
prawdziwej miłości :



wejściowe drzwi do domu Julii
zapełnione tysiącami podpisów :




   Legenda, legendą. Romeo i Julia doczekali się miejsca w wielu piosenkach, wierszach, w filmach, różnych inscenizacjach, ale my mamy mówić o amfiteatrze.
   Werońska Arena to miejsce festiwali operowych, wielu koncertów i przedstawień teatralnych,a więc spełnia należne jej od wieków zadanie - dostarcza ludowi rozrywki.

Arena z lotu ptaka : 

                                                                                                                       / zdjęcie z internetu /


para zakochanych
- przyszli tu spod domu Julii :




   Kolejnym miastem z rzymskim amfiteatrem to francuskie Arles, które odwiedziliśmy w długi majowy weekend. Miasto nazywane drugim Rzymem to dzisiaj, można powiedzieć, wielkie muzeum. Nagromadziło się tu w obrębie starego miasta bardzo dużo interesujących budowli, z których najważniejsze wpisane są na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Mamy tu przykład obu antycznych amfiteatrów - Arenę Arles i położony w pobliżu antyczny teatr.

arleskie amfiteatry z lotu ptaka :

                                                                                                                           / zdjęcie z internetu /

Arena - Arles detale :








czyżby starożytny, rzymski legionista ?




   Arles - piękne, urokliwe stare miasto :









   Arles słynie nie tylko ze swych licznych, antycznych budowli. To w tym mieście przez ponad rok mieszkał Vincent van Gogh. To tu, mimo że był uznawany za dziwaka, a nawet za wariata, namalował swoje najbardziej rozpoznawalne obrazy

w kawiarni byłem, kawę wypiłem :





niektórym do szczęścia
brakuje naprawdę jedynie szczęścia
                                                                                               /Stanisław Jerzy Lec/


droga do szczęścia
jest prosta jak promień słońca
i tak samo długa
                                                                                               /Wojciech Wiercioch/


jeśli chodzi o szczęście,
to warto się po nie bardzo nisko schylić
                                                                                              /Erich Maria Remarque/


chcesz być szczęśliwym
- pozwól, by inni byli z tobą szczęśliwi
                                                                                              /Sokrates/  


większość emocji wyrazisz słowami,
pozostałe to sztuka - obraz, muzyka, teatr.


życie jest jak teatr,
tylko od ciebie zależy jaki spektakl zagrasz w nim


świat to jeden wielki teatr
każdy odgrywa jakąś rolę 



wtorek, 20 czerwca 2017

LAZUROWE  WYBRZEŻE


Gdzie pachnące lawendowe pola,
sady cytrusowe,
słodyczą nasycony zapach pomarańczy
i te gorące wieczory,
gdzie tajemnicze cykady grają tak radośnie.
To wszystko jest tam
gdzie szalone morze ku brzegowi fale goni.
Tam znani malarze błękit nieba,
szmaragd morza, zieleń winnic,
słoneczników kolor w ramy zamykali.
Gdzie Van Gogh żółte pola malował.
a Cezanne martwą naturę na płótnie utrwalił,
a Renoir czas i chwilę w obrazy oprawił.

                              Iwona Zaborowska - " Lazurowe wybrzeże "




   Lazurowe wybrzeże. Nazwy tej użył po raz pierwszy francuski pisarz Stephen Liegeard, który w roku 1887 wydał książkę pod tym właśnie tytułem - La cote d'azur. Funkcjonuje również angielska nazwa Riviera Francuska. Jest to odcinek wybrzeża Morza Śródziemnego we francuskiej Prowansji. Na całym wybrzeżu powstała intensywna zabudowa dla celów wypoczynkowych.


   
   W poprzednim poście podzieliłem się z Wami fotkami z Monte Carlo. Dzisiaj, migawki z kolejnych miejsc riwiery, które odwiedziliśmy.

   Nicea to stolica Lazurowego Wybrzeża. Wszystkie przewodniki opisują to miasto jako idealne dla turystów. Pogoda bez większych wahań temperatury, przez większość dni w roku świeci tu słońce, klimat jest łagodny. Atrakcje Nicei, też za przewodnikami, to przede wszystkim nicejskie Stare Miasto, Plac Garibaldiego, oraz Stary Port. Każdy przewodnik wymienia również Promenadę Anglików, siedmiokilometrowy bulwar, doskonałe miejsce do spacerów, do odpoczynku w miłych kawiarniach. W tej chwili promenada ta kojarzona jest z terrorystycznym zamachem z ubiegłego roku. Zaglądnęliśmy tam wieczorem - żadnych oznak strachu przed zamachowcami, żadnej refleksji, normalne wieczorowe życie.


Nicea - Promenada Anglików wieczorem : 



Nicea - ciekawy, muzyczny pomnik :




   Cannes, kiedyś mała rolnicza i rybacka osada, w latach międzywojennych odkryte przez arystokrację jako miejsce do budowania swych rezydencji i hoteli. Obecnie miasto to znane jest na całym świeci dzięki odbywającemu się tu Międzynarodowemu Festiwalowi Filmowemu i oczywiście turystyce.
   Dla mnie, a właściwie dla całej naszej trójki odkrywców miejsce to było zaskoczeniem na minus. Owszem bulwar La Croisette faktycznie jest piękny, a przede wszystkim bardzo bogaty, ale już sam Pałac Festiwalowy ... Może zaważyły tu remonty prowadzone przed otwarciem 70-tego już festiwalu. Schody pałacu bez czerwonego dywanu zdawały się dużo, dużo mniejsze niż te z ekranu telewizyjnego i moich oczekiwań. Trudno, taka jest rzeczywistość.

Cannes - pałac festiwalowy :



Cannes - naśladująca Hollywood aleja gwiazd :



Cannes - hotel Carlton,
to tu na czas festiwalu 
zatrzymują się największe gwiazdy filmu :



Cannes - port, a w nim las masztów :




   Zwiedzając Riwierę Francuską mieliśmy okazję poznać piękne, nadmorskie miasta, ale nie tylko. Wybieraliśmy swoją trasę tak by po drodze również nacieszyć oko. Na mapie znaleźliśmy drogę, właściwie to zaznaczona była jako nieprzejezdny trakt, ale miała swoją nazwę i to nas zainspirowało - Route des Cavalieres. Nas trzech cavalieres  postanowiło sprawdzić co to jest. Przy wjeździe na tę drogę stał znak zakazu ruchu, zatrzymaliśmy się, ale po chwili wjechał tam samochód, więc on może to my za nim. Po kilkuset metrach nasz poprzednik zjechał do gospodarstwa, zostaliśmy sami. Przejechaliśmy dwadzieścia kilka kilometrów może nie najlepszą, ale piękną drogą.


Route des Cavalieres :



w pewnym momencie spotkaliśmy stadko kóz :




   Mijane po drodze miasta i miasteczka Riwiery 
są ładne i ciekawie położone :



spotkaliśmy też takie perełki :





    Na Francuskiej Riwierze znajduje się kilka "świętych miast". Nie ma ich tyle co w Ameryce Łacińskiej, gdzie praktycznie co drugie miasto ma w swej nazwie "saint", ale są. My zaliczyliśmy dwa.

   Saint Raphael, kiedyś mała wioska, na przestrzeni lat rozwinęła się w popularny kurort kąpieliskowy z szerokimi plażami i doskonałymi warunkami do uprawiania sportów wodnych. Dla nas było obowiązkiem zaglądnąć tutaj - przecież jeden z nas, mój wnuk to Rafał. 

Saint Raphael - widok na kościół :



Saint Raphael - nadmorski bulwar :



   Saint Tropez, niewielkie, ale jedno z najpopularniejszych, letniskowych miast na riwierze. Znane jest m.in. z serii filmów o francuskich żandarmach z Louis de Funes w roli głównej. St Tropez uważane jest za najbardziej snobistyczny kurort gwiazd z całego świata, znane jest również z bardzo wysokich cen.

Saint Tropez - urokliwa uliczka :



Saint Tropez - posadzka w restauracji 
zasypana piaskiem - sprawdzałem :



Saint Tropez - w porcie :





   Tulon rozwija się jako miasto portowe, jest bazą francuskiej floty śródziemnomorskiej. Historię portu można poznać zwiedzając Musee de la Marine. Jednym z najbardziej rozpoznawalnych budynków Tulonu jest zabytkowa katedra Matki Bożej Większej. Inne znane, zabytkowe kościoły to kościół Św. Ludwika i kościół Św. Franciszka.

do Tulonu przyjechaliśmy o zachodzie słońca : 



tuloński port jachtowy wieczorem :



kościół Św. Franciszka :




   Marsylia, drugie co do wielkości miasto Francji. Dla mnie znane było jeszcze z czasów studenckich, kiedy podawano nam studentom budownictwa przykład zaprojektowanej przez Le Corbusiera samodzielnej jednostki mieszkaniowej zwanej Cite Radieuse - Miasto Promieniste. Dzisiaj taki blok mieszkalny to nic oryginalnego, ale w 1946 roku, zaraz po wojnie, był to pierwszy w świecie budynek łączący funkcje mieszkaniowe, rozrywkowe, biurowe itd, itp. I jeszcze chyba mało znana ciekawostka. Le Corbusier, to tylko pseudonim znanego na całym świecie architekta. Nazywał się on Charles-Edouard Janneret-Gris. 
   Marsylia to największy port handlowy Francji, miasto o bogatej historii, pełne zabytków, z licznymi muzeami. Jak w większości francuskich miast, znaczną część jego mieszkańców stanowią imigranci. Większość mieszkańców miasta jest wyznania katolickiego, ale już ok 20 % populacji to muzułmanie. Świat się zmienia, a Francja w szczególności.
   Jak powiedziałem Marsylia to wiele zabytkowych budowli, ale najbardziej rzucającym się w oczy to stojąca na 160-cio metrowym wzgórzu bazylika Notre Dame de la Garde. Dzisiejszy kościół powstał pod koniec XIX wieku jako rozbudowa i przebudowa poprzedniego. Stojące tu kościoły zawsze miały wysoką wieżę poświęconą Maryi, w intencji szczęśliwych powrotów marynarzy marsylskich do domów.    


Marsylia - bazylika Notre Dame de la Garde :




wnętrze bazyliki :



panorama Marsylii z wzgórza La Garde :




Marsylia - Stary Port :





dobrze widzi się tylko sercem.
najważniejsze jest niewidoczne dla oczu.


kiedy jestem daleko
czuwam nad tobą
jasnych gwiazd spojrzeniem.