wtorek, 25 września 2018

ROSJA  16

KIRÓW


Jeżeli będziemy umieli jak należy, po bolszewicku,
na podstawie surowej samokrytyki
zorganizować pracę naszych instruktorów partyjnych,
jeżeli będą oni umieli zespolić wszystkich komunistów,
komsomolców, aktyw kołchozowy,
jeżeli przejawią dobrą, twórczą, żywą, bolszewicką aktywność
- to zapewniam was,
że w obecnym stadium naszego rozwoju
będziemy mogli dokonać na wsi istnych cudów.

                         / Siergiej Mironowicz Kirow - " O szkoleniu partyjnym i o samokrytyce " - rok 1934 / 




   Po kilku dniach naszego pobytu w Moskwie czas się pożegnać z tym miastem. Wiadomo, nie mogliśmy wszystkiego dotknąć, zobaczyć. To zbyt duże miasto by zwiedzić je za jednym w nim pobytem  Trzeba coś zostawić na następny tutaj przyjazd. 
    Nas ciągnie na wschód, wybieramy się do Kirowa.
    Jest to miasto, stolica obwodu, położone ponad 950 km, jadąc samochodem, na wschód i lekko na północ, od Moskwy. My wybieramy się pociągiem więc przed nami prawie dziesięć godzin jazdy.
   Miasto Kirów kiedyś nosiło nazwę Wiatka i leży nad rzeką Wiatką, dopływem Kamy. Wiatka to dla niektórych z nas znana nazwa produkowanej w tym mieście, a sprowadzanej kilka dobrych lat temu do Polski, pralki. Od 1935 roku Wiatka staje się Kirowem, by uczcić pamieć zamordowanego w poprzednim roku bolszewickiego działacza.
   Z tymi sowieckimi działaczami i pamięcią po nich to jakaś paranoja. Kiedy Kirow, zwolennik polityki Stalina, na XVII Zjeździe WKP(b) w styczniu 1934 roku zdobył więcej głosów niż sam sekretarz generalny partii Stalin, to już w grudniu tego roku został ofiarą śmiertelnego zamachu. Pochowany w kremlowskim murze doczekał się nazw kilku miast w Związku Radzieckim i nazw wielu zakładów produkcyjnych.
   W samym Kirowie nasz bohater ma dwa pomniki. Mieszkańcy żartują, że miasto ma dwa klimaty, cieplejszy i zimniejszy, bo na jednym pomniku Kirow stoi ubrany w płaszcz, a na drugim, w tej cieplejszej dzielnicy, płaszcz trzyma w ręku.
  
    Do Kirowa jadę ze Stanisławem by odwiedzić i zobaczyć "dzieła" pracującego tu od prawie 14 lat księdza Grzegorza.  
ks. Grzegorz Zwoliński


   Praca ks. Grzegorza, podobnie jak wszystkich innych misjonarzy w Rosji nie należy do najłatwiejszych. Rosja to kraj, gdzie współpracujące z władzami Prawosławie nie uznaje Kościoła Katolickiego jako partnera, w związku z czym trzeba się liczyć z wieloma trudnościami.
    Katolicki kościół w Kirowie został wybudowany z inicjatywy polskich zesłańców w 1903 roku i do lat trzydziestych służył katolickiej wspólnocie. Dzisiaj jest w nim sala koncertowa muzyki organowej i kameralnej. Ks Grzegorz stara się o zwrot kościoła, ale w dzisiejszej sytuacji jest to po ludzku niemożliwe. Można wypożyczać odpłatnie, na dwie godziny kościelne wnętrza by sprawować tam eucharystię i ks. Grzegorz korzysta z tej możliwości co drugą niedzielę. 


Kirów - wybudowany w 1903 roku kościół NSJ, 
zwany też Aleksandrowskim : 



wnętrze kościoła - przed mszą świętą :
/ w prezbiterium ustawione są organy / 



budynek kościoła wymaga pilnego remontu : 


dzisiaj kościół to sala koncertowa :


W dzień powszedni msze święte sprawowane są w domu parafialnym, gdzie jest również mieszkanie księdza Grzegorza i salka na spotkania parafian. Tych parafian to można się doliczyć kilkudziesięciu w parafii obejmującej całe województwo. Na niedzielnej mszy świętej na której byłem, doliczyłem się dwunastu parafian.
dom parafialny : 


kaplica domowa : 


 dom parafialny, a właściwie miasto Kirów
 ma swoją historię :


  Mimo braku większej liczby parafian, ks Grzegorz nie załamuje rąk i nie spoczywa na laurach. Stara się robić coś dla społeczności Kirowa. Jego powołaniem, które odkrył będąc w Rosji jest obrona nienarodzonych. Mając poparcie zastępcy gubernatora, który sam jest prawosławnym, wydzierżawił kilka pomieszczeń w przyziemiu bloku mieszkalnego, gdzie wcześniej mieściła się jakaś instytucja i zorganizował tam dom samotnej matki "Betlejem w Wiatce". Może tam przebywać do dziewięciu mam oczekujących narodzin, lub wychowujących swoje maleństwa.



dom samotnej matki "Betlejem w Wiatce" : 


Lenka - mała mieszkanka "Betlejem w Wiatce": 


  Dom "Betlejem w Wiatce" pełni swoją rolę. Przeszło przez niego już wiele mam, które z różnych przyczyn nie mogą normalnie funkcjonować w swoich rodzinach.
   Ks. Grzegorz poszedł krok dalej. Znalazł sponsorów i zamontował "okno życia". 3-go maja było poświęcenie okna, ale już 6-go maja dostał z prokuratury nakaz jego zlikwidowania, bo, jak również mówi ONZ, każde dziecko powinno mieć swoich rodziców. Dziecka nie wolno porzucać, nawet w oknie życia. Poprawność polityczna, a może fakt, że to inicjatywa katolików, a nie prawosławnych. Nie wiem.


 zamknięte "okno życia" :



   Samo miasto Kirow niczym właściwie nie zachwyca. Swój rozwój paradoksalnie zawdzięcza wojnie. To tutaj, gdzie nie dotarły niemieckie oddziały agresorów, rozwinęły się zakłady produkujące uzbrojenie Dzisiaj miasto liczy niecałe 500 tysięcy mieszkańców, a więc mimo że stolica obłastii to jak na Rosję prowincja. Osiedla to w większości wielka płyta. Niewiele spotyka się tu ciekawych budynków. Nawet muzeum, to w większości sztuka współczesna.

 kirowska starówka 


Cerkiew Zbawiciela : 


wnętrze cerkwi : 


spotkany w cerkwi obraz z madonną :
/kiedyś spełniał inną rolę - widoczne po lewej zawiasy/


   Perełką architektury Kirowa jest Tryfonowski Monaster Zaśnięcia Matki Bożej. To jeden z najstarszych klasztorów i zarazem najważniejszych ośrodków prawosławnego życia religijnego w regionie wiackim. Do reaktywacji życia monastycznego w tym męskim klasztorze doszło po rozpadzie Związku Radzieckiego.
   Początki monasteru to rok 1580 kiedy to wspólnota założona przez późniejszego świętego mnicha Tryfona Wiackiego otrzymała zgodę na budowę drewnianego klasztoru. Budowę dzisiejszego soboru rozpoczęto w roku 1684. Poza soborem znajdowały się tu refektarz, biblioteka, szpital, budynek mieszkalny mnichów, obiekty gospodarcze, kaplica nad cudownym źródełkiem. Całość otoczona była murem z drewnianymi basztami. Nad główną bramą znajduje się cerkiew Św. Mikołaja. 
   Po rewolucji październikowej monaster został zamknięty, a niektóre z jego obiektów rozebrano. Dzisiaj widać, że trzeba wiele pracy i środków by przywrócić im należny blask.

nadbramna cerkiew  Św. Mikołaja : 


nadbramny mandylion : 


Sobór Zaśnięcia Matki Bożej : 


obiekty monasteru piękne, ale wymagają renowacji : 



inne obiekty monasteru :



drewniana kaplica przy cudownym źródełku :


 zachowany fragment muru obronnego :
   


  W nawiązaniu do Kirowa, patrona miasta Kirów :

w dzisiejszych czasach, zdaje się, że pomiędzy 
umrzeć jako bohater, a umrzeć wśród bohaterów
nie ma większej różnicy. 


... nie kusić losu? Czy podjąć wyzwanie ...
gdy się uda - bohater,
lub idiota, gdy coś się stanie. 



  

3 komentarze:

  1. Ja tam od "Wiatki" wolę "Franię", nawet w Kamerunie praliśmy w niej!!!?

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczne to dziewczę, jak moja Zosieńka!!! Wyć się chce!

    OdpowiedzUsuń
  3. Podpisuję się pod oboma Twoimi komentarzami. Frania to była,a w Doume w Kamerunie cały czas jest, pralka symbol.
    Mała Lenka to ładna dziewczynka. Oby się jej w życiu dobrze układało.

    OdpowiedzUsuń