wtorek, 23 kwietnia 2019

ANDALUZJA  11

KORDOBA


Kordoba
daleka i sama.

Czarny koń, ogromny księżyc
i sakwy pełne oliwek.
Chociaż dobrze znam tę drogę,
nigdy nie trafię do Kordoby.

Przez równinę pędzę z wiatrem,
czarny koń, czerwony księżyc.
Śmierć spogląda na mnie z góry,
z wysokich wież Kordoby.

O, jak długa jest ma droga!
O, jak dzielny jest mój koń!
O, jak czeka na mnie śmierć
zanim trafię do Kordoby.

Kordoba
daleka i sama

                    Federico Garcia Lorca  -  " Piosenka jeźdźca " 


    
    Mówisz Kordoba. Jakie są pierwsze skojarzenia?  Dla samochodziarza to będzie model Seata. Dla turysty będzie to La Mezquita, ogromna muzułmańska świątynia, dzisiaj przekształcona w katolicką katedrę, wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa Kultury, znana z ponad 800 kolumn dźwigających podwójne łuki, na których spiera się sklepienie świątyni. 
     Kordobę znałem z filmów pokazujących Wielki Meczet z zadziwiającym lasem kolumn. Dzisiaj właśnie do tego miasta się zbliżamy. Pokazuje się nam nad dachami miasta wieża, kiedyś minaret, dzisiaj katedralna dzwonnica.


   W każdym przewodniku piszą, że najpiękniejszą panoramę Kordoby mamy od strony Mostu Rzymskiego.Czasem trzeba wierzyć w to co piszą. Po znalezieniu miejsca na zaparkowanie samochodu idziemy pod most. Faktycznie piękny widok na starówkę, nad którą górują dach i wieża katedry. Dajemy sobie chwilę na zdjęciową sesję.




   Starałem się znaleźć miejsce skąd będę miał widok na katedrę i jej odbicie w wodzie. Zdawałoby się, że to nic trudnego, ale drzewa, zieleń i uliczna infrastruktura nie ułatwiały mi tego zadania. Udało mi się to, ale tylko częściowo jestem zadowolony z efektu. Myślę, że przy innym oświetleniu starówki byłoby znacznie lepiej, ale byliśmy tam o konkretnej porze dnia, i to słońce decyduje z której strony będzie oświetlać moje cudo. 



    Odbicie w wodzie, to konkretnie w wodach Gwadalkiwiru, w rzece o której już wspominałem w swoich postach. To nad tą rzeką położona jest Kordoba. Każde miasto ma swoją rzekę dzięki której żyje, może się rozwijać. By się rozwijać nad rzeką potrzebny jest most. Taki kamienny most został zbudowany przez Rzymian w pierwszym wieku i przez prawie dwa tysiące lat była to jedyna mostowa przeprawa przez Gwadalkiwir w Kordobie. Kolejny most powstał dopiero w połowie ub. wieku. Most Rzymski, bo taką nazwę dzisiaj ma ta przeprawa to konstrukcja składająca się z 16 kamiennych łuków. Z czasów rzymskich po licznych przebudowach, rekonstrukcjach pozostały tak po prawdzie jedynie dolne części filarów, ale ...



    Wejścia na most od strony południowej broni ufortyfikowana wieża z epoki muzułmańskiej ( XII w.) Torre de la Calahorra. Wieża kiedyś broniła wejścia na most, dzisiaj znajduje się w niej Muzeum Trzech Kultur. Kiedyś w średniowieczu Kordobę zamieszkiwali muzułmanie, chrześcijanie i żydzi, miasto było największym centrum kulturalnym nie tylko Półwyspu Iberyjskiego, ale całej Europy, a więc i świata.



    Z mostu do miasta wchodzimy przez Bramę Mostową - Puerta del Puente. Pierwotnie była to cześć  murów obronnych, dzisiaj stoi samotnie, a w jej wnętrzu znajduje się wystawa ukazująca historię bramy.



    Most Rzymski to typowy deptak przez który przelewają się tłumy turystów, a na turystach wiadomo, można zarobić. Co kilka kroków spotkać można uprawiających sztukę uliczną, najczęściej są to muzykujące grupy.





    Gdzieś w połowie mostu zauważyłem figurę anioła. Pierwsze moje skojarzenie to Św. Michał. Kiedy podszedłem okazało się że to też archanioł, ale Rafał. Naszego Rafała (wnuka) nie było w pobliżu by zrobić mu zdjęcie więc mam tylko archanioła.



    Po przejściu mostu znaleźliśmy się na placu Tryumfu Św. Rafała Archanioła, a na wysokiej kolumnie stoi kolejna figura tego archanioła. Teraz zorientowałem się, że Archanioł Rafał jest patronem Kordoby, stąd częste jego wizerunki.





   Kiedy się rozejrzałem, zauważyłem kolejnego Św. Rafała zwięczącego wieżę dzwonnicy katedry.




     Z czasów rzymskich spotkałem w Kordobie jeszcze jeden zabytek - Templo Romano. To ruiny dawnej rzymskiej świątyni. Na kamiennej platformie stoi dziesięć kolumn. Tak po prawdzie to z czasów rzymskich zachowała się jedynie wspomniana kamienna platforma. Kolumny to współcześnie wykonane z dzisiejszych materiałów rekonstrukcje. No i to otoczenie, współczesne budynki, sprawiają, że całość wygląda trochę sztucznie. 


    Spacerując po Kordobie można spotkać wiele reminiscencji arabskich. Są to historyczne elementy architektury, a często całkiem nowe, tylko nawiązujące do historii elementy. Ma to swój urok. 



   
   Nie mieliśmy zaplanowane zbyt dużo czasu na zwiedzanie Kordoby. Naszym podstawowym celem był Wielki Meczet - La Mezquita, dzisiejsza katedra, o której napiszę więcej w kolejnym moim poście. Odpuściliśmy więc niektóre z "obowiązkowych" obiektów starówki. Można powiedzieć, że nasze zwiedzanie tego pięknego miasta odbywało się nawet nie "z marszu", ale "z biegu". W związku z tym nie pochwalę się wieloma "pięknymi zdjęciami". Ulice Kordoby to, można powiedzieć ładne, ale typowe. 





   Wśród tych ulic, uliczek można znaleźć ciekawe zaułki, ciekawe detale.




    Jak w każdym turystycznym mieście na ulice "wychodzą" restauracje i kawiarenki.



    Mnie zawsze ciekawiły wewnętrzne dziedzińce - patio. Tutaj zlokalizowane kawiarenki dają kawie inny smak. Sprawdziłem.


    W każdym zwiedzanym przez nas andaluzyjskim mieście spotykaliśmy ładnie ukwiecone elewacje budynków, Kordoba nie odbiegała od normy.








   Na zakończenie tradycyjnie kilka złotych myśli:


zrób dzisiaj coś, czego innym się nie chce,
jutro będziesz mieć to, czego inni pragną ...


nigdy nie rezygnuj z osiągnięcia celu
tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu.
czas i tak upłynie.


pracuj nad sukcesem w ciszy,
niech krzyczą za ciebie twoje osiągnięcia.


jedna mała pozytywna myśl o poranku
może zmienić twój cały dzień.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz