piątek, 8 kwietnia 2016

MARIPOSARIO


bez ciebie
jak bez uśmiechu
niebo pochmurnieje
słońce
wstaje tak wolno
przeciera oczy
zaspanymi dłońmi
dzień

w trawie 
przebudzony motyl
prostuje skrzydła
za chwilę
rozbłysną
zawirują najczystszą abstrakcją
kolory, kolory, kolory

szeptem
modlę się do uśpionego nieba
o zwykły chleb miłości

             Halina Poświatowska - "bez ciebie"




   Od rana pada. Co ja mówię, leje już całą noc. W końcu to pora deszczowa, a deszcz swoje prawa ma. Mieliśmy plany na dzisiaj, ale w tej sytuacji trzeba z nich rezygnować. Tylko co w zamian. Podobno zawsze są dwa wyjścia. Teoretycznie tak, ale my jesteśmy nastawieni na plan A już od kilku dni. Może się przetrze.
Nic z tego, mokro, ponuro i wygląda, że może się zmienić, ale tylko na gorzej.
   Krzysztof z miną zwycięzcy ogłasza : mam plan B, jedziemy do mariposario.
   A czym się to je ?
   Nie wiecie a więc niespodzianka.
   Naprawdę nie wiedziałem co to określenie znaczy. Teraz mogę się pochwalić, wiem. Mariposario to mniej więcej tyle co "park motyli". Takie parki - mariposaria w świecie istnieją, trzeba tylko tam bywać. Są to miejsca, gdzie hoduję się motyle i na tej hodowli zarabia.



   Pojechaliśmy do Mindo, małego uroczego miasteczka. Dżungla, spływy rzeką na tratwach z powiązanych ogromnych dętek, tarabita - kilkusetmetrowa przejażdżka na linach nad doliną, siedem wodospadów. My wybraliśmy na początek mariposario. Motylem jestem ..., motyle w brzuchu ..., w głowie motyle i tyle.
   Ogromny namiot - deszcz faktycznie niestraszny i motylki. Na wstępie mieliśmy przygotowanie teoretyczne Przewodnik przy pomocy kolorowych plansz przybliżył nam poszczególne fazy życia motyla, jego przeobrażenia. Kiedy nasza wiedza była już pełna mogliśmy wejść do właściwej części namiotu by sprawdzić, porównać teorię z praktyką.
   A oto kilka fotek :    

































   Jak widać na załączonym obrazku motylki można oswoić - jedzą ci z ręki, a jednego nieświadomie nosiłem na plecach.
   Poza żywymi motylkami w mariposario spotkałem wiele motylkowych ozdób. Kilka z nich kupiłem ku pamięci :








 


    Ludzie mówią, że mam skrzydła u rąk
A j a tylko serce mam motyle
Myśli czułe jak wiosną wiatr
I lekkości tyle
Ile chwil na zegarze
Wahadłowych drgań
I marzeń

                                                                           Małgorzata Kobylińska - " Serce motyle " 



Dotyk motyla 
Jest jak bliskość anioła
W poświacie tęczy

               Joanna Idzikowska - Kęsik 


  

4 komentarze:

  1. Przepiękne i ogromne okazy.
    Zygmusiu w jakim celu są hodowane te motyle???
    Motylnikiem jesteś!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uważam, że motyle zawsze i wszystkie są przepiękne, trzeba tylko mieć czas i szczęście, by spotkać te najciekawsze.
      Osobiście wydaje mi się, że tych najpiękniejszych jest coraz mniej, albo wcale. Żałobnika to widziałem pewnie jeszcze w czasach szkolnych.
      Motyle, które starałem się pokazać to tak jak zaznaczyłem na początku hodowane są jako atrakcja turystyczna - dla robienia pieniędzy, ale warto je zobaczyć

      Usuń
    2. - nie jestem motylnikiem
      - owadami zajmuje się entomologia - w sejmie mamy takiego jednego entomologa, który lepiej by było gdyby zajął się tym co go w szkole uczyli
      - działem entomologii, który zajmuje się motylami jest lepidepterologia

      Usuń