niedziela, 11 września 2016

ZATOKA  AWACZYŃSKA


W królestwie Neptuna
niespiesznie łajba się kołysze,
Gwiazda Polarna wyznacza kurs.
Księżyc - kolekcjoner tajemnic
srebrny firmament ...

Przy sterze marzenia
samotnie walczę z żywiołem
za horyzontem rajski bulwar,
kwietne girlandy witają włóczęgów
radosnym "aloha" !

W zachodzie słońca błogość,
zmysły okryte płaszczem natury. 
Tańczę w rytmie rumby.
O brzasku korab zacumował
 w promiennej poświacie

                               Grażyna Brylska - "Rejs marzeń"




   Wydaje mi się, że każdy kto kiedykolwiek i gdziekolwiek pisze o pobycie w Pietropawłowsku Kamczackim, opisuje również rejs po Zatoce Awaczyńskiej. Jest to po prostu jedna z najłatwiej dostępnych atrakcji tego miasta. Oczywiście samo odwiedzenie Kamczatki jest już dużą, a może największą atrakcją - to przecież wyprawa na koniec, a właściwie na początek świata. 


   Zatoka Awaczyńska /z rosyjskiego Awaczyńskij Zaliw/ to olbrzymia, otwarta zatoka Oceanu Spokojnego położona na południowo-wschodnich krańcach półwyspu Kamczatka. Łączy się ona poprzez liczącą ok.3 km szerokości cieśninę z mniejszą, wewnętrzną liczącą ok 24 km długości. bardziej zamkniętą zatoką - Awaczyńska Buchta. W cieśninie tej wystają ponad poziom wody trzy charakterystyczne skały o nazwie Trzej Bracia. Nad pólnocno-wschodnim brzegiem tej mniejszej zatoki /buchty/ położone jest miasto i port Pietropawłowsk Kamczacki, stolica tego kraju. 
   W jednym z biur turystycznych wykupujemy sobie rejs kutrem rybackim po zatoce i jedziemy do portu na przystań by się zaokrętować. Spotykamy tu współtowarzyszy rejsu. Są to dwie pary młodych ludzi, a jedna z nich to Ukraińcy - ich też nosi po świecie. 
   Z perspektywy wody zatoki pietropawłowski port prezentuje się ... Zobaczcie z resztą sami. 


na tej przystani zostawiliśmy nasz samochód



sam port też nie każdego zachwyci :






na szczęście mewki niczym się nie przejmują :


   
   a oto nabrzeże okrętów wojennych :





nie wiem czy nie zostanę posądzony o szpiegostwo,
ale zdjąłem również okręt podwodny.
tu w jednej z odnóg zatoki jest ich baza :



a tam mieści się centrum dowodzenia :



kapitan kutra ...



... serwuje wszystkim śniadanie :



Pietropawłowsk z dominującym nad nim
wulkanem Koriackim :



podziwiamy nabrzeżne klify :






ta skałka to Czarci Pazur :




pokazują się nam skały Trzech Braci,
rozcinają one fale nadchodzące od oceanu : 



mijamy je ...



... i jesteśmy na Morzu Beringa, czyli na Pacyfiku.
 teraz przed nami Ameryka



mamy czas na wędkowanie :



wyciągamy, przygotowany wcześniej
kosz pułapkę, pełen złowionych krabów :




to naprawdę duże stworzenia :



po szybkim przyrządzeniu w kambuzie
- palce lizać 



owoce morza to chyba nie dla mnie,
ja wolę pstrykać zdjęcia :





wszystko co dobre musi się skończyć,
wracamy do Pietropawłowska 




   A więc był to mój mały, właściwie mini mini kroczek śladami Vitusa Beringa.


                                                                            pozdrawiam wszystkich żądnych przygód
                                                                                                                                        Zygmunt


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz