wtorek, 17 października 2017

ŚLADAMI APOSTOŁA PAWŁA - KORYNT


Gdybym mówił językami ludzi i aniołów,
a miłości bym nie miał,
stałbym się jak miedź brzęcząca
albo cymbał brzmiący.
Gdybym też miał dar prorokowania
i znał wszystkie tajemnice
i posiadał wszelką wiedzę.
i wszelką możliwą wiarę,
tak iżbym góry przenosił,
a miłości bym nie miał,
byłbym niczym.
I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją,
a ciało wystawił na spalenie,
lecz miłości bym nie miał,
nic bym nie zyskał.
...
Teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno;
wtedy zaś zobaczymy twarzą w twarz:
Teraz poznaję po części,
wtedy zaś poznam tak, jak i zostałem poznany.

Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość - te trzy:
z nich zaś największa jest miłość.


                                   / Św. Paweł - List do Koryntian  13. 1-3, 12-13. / 



   
Potem opuścił Ateny i przybył do Koryntu.


  Korynt zawsze kojarzył mi się z dwoma listami Sw. Pawła do Koryntian. Natomiast  w tych listach najbardziej znanym fragmentem, myślę że się nie mylę, jest Hymn o Miłości. 
   W ten właśnie sposób postarałem się wyjaśnić dlaczego wybrałem ten, a nie inny tekst do mojego wpisu.

  Tekst Hymnu o Miłości, jako czytanie w czasie mszy św. często towarzyszy obrządkowi zawarcia sakramentu małżeństwa, ale nie tylko. Prawie dwa lata temu w swoim jak gdyby programowym poście z dnia 02-01-2016 powołałem się na śp. siostrę Judytę, która zachęcała mnie do pisania bloga. Otóż na Jej pogrzebie - msza w kolorze białym, jako pierwsze czytanie był wybrany jeszcze przez Nią Hymn o Miłości. Dotarło wtedy do mnie, że Miłość nigdy nie ustaje, a więc przezwycięża śmierć, pisaną naturalnie każdej ludzkiej egzystencji, oraz prowadzi prostą drogą do Boga.   

   Wróćmy do Koryntu. 
   Aby tam wrócić trzeba przekroczyć Kanał Koryncki, który oddziela półwysep Peloponez od reszty lądu czyniąc tak naprawdę półwysep wyspą. Kanał Koryncki łączy Zatokę Sarońską - Morze Egejskie z Zatoką Koryncką będącą częścią Morza Jońskiego. Peloponez łączy z resztą Grecji przesmyk mający nieco ponad 6 km szerokości, a opłynięcie Peloponezu to ok. 400 km. Od wieków myślano jak wykorzystać tę naturalną zdawałoby się, skróconą drogę. Były próby przesuwania statków z mniejszym ładunkiem po drewnianych balach, ale było to bardzo praco- i czasochłonne. Cesarz Neron nakazał w 67 roku przekopanie, a właściwie wykucie w skale kanału. Opracowano plany i wykonano nawet ok 20% prac, ale śmierć cesarza zniweczyła te plany.
   Rozwój techniki w XIX wieku umożliwił powrót do planów przekopania kanału. W latach 90-tych XIX wieku przy wykorzystaniu myśli sprzed prawie 2 tysięcy lat Kanał Koryncki powstał i był on obok Kanału Sueskiego przykładem dziewiętnastowiecznej sztuki inżynieryjnej.  

Kanał Koryncki :





   Kiedyś, kiedy czytałem o kanale i oglądałem jego zdjęcia nie miałem wyobraźni jaki on jest: głęboki, szeroki? Perspektywa zdjęcia tego nie pokazuje. Po prostu mała stróżka wody w rowie. Kiedy jest się na miejscu widać ogrom prac, które należało wykonać by wykuć w skale kanał długości 6343 m, głębokości wody (od lustra wody do dna) 8 m. Wysokość ścian (od lustra wody do góry 79 m, nachylenie ścian ok 75 stopni. Szerokość kanału na poziomie lustra wody to 24.6 m. Właśnie ta szerokość jest dzisiaj barierą dla nowoczesnych, dużych jednostek pływających. Mimo tego rocznie pokonuje kanał ponad 11000 statków.
   Dzisiaj przez kanał jest przerzucony most kolejowy, trzy zwykłe mosty drogowe i dwa mosty zwodzone. Z jednego z nich miałem możliwość zrobić zdjęcia.

byłem i widziałem :       





   Jesteśmy już w Koryncie, mieście które powstało i rozwijało się dzięki swemu położeniu na skrzyżowaniu dróg morskich i lądowych, na wąskim przesmyku łączącym Peloponez z resztą lądu. Miasto posiadało dwa porty, jeden nad Morzem Jońskim, drugi nad Morzem Egejskim. Było to miasto wielokulturowe i wieloreligijne, a jako miasto portowe to również i miasto grzechu - córy Koryntu.

   Kiedy Św. Paweł opuścił Ateny i przybył do Koryntu. Znalazł tam pewnego Żyda imieniem Akwila, rodem z Pontu, który z żoną Pryscyllą przybył niedawno z Italii. ... Przyszedł do nich, a ponieważ znał to samo rzemiosło, zamieszkał u nich i pracował; zajmowali się wyrobem namiotów. A co szabat rozprawiał w synagodze i przekonywał tak Żydów jak i Greków.
   Św. Paweł pracował przy wyrobie namiotów, a w szabat, w synagodze starał się głosic Ewangelię zarówno Żydom jak i Grekom. Kiedy Sylas i Tymoteusz przyszli z Macedonii, Paweł oddał się wyłącznie nauczaniu.
   Św. Paweł miał przykre doświadczenia ze swego pobytu w Filippi, Tesalonikach, Berei, czy Atenach. Nauczał tam bardzo krótko, bo spotykał się z bezwzględnym prześladowaniem ze strony tych Żydów którzy odrzucali ewangelię. W Koryncie też miał świadomość trudności jakie napotka ewangelia, którą będzie głosił. I stanąłem przed wami w słabości i w bojaźni i z wielkim drżeniem. Mimo tych obaw pobyt apostoła w Koryncie był długi, półtoraroczny co nie znaczy, że nie było trudności. Były. Kiedy Gallio został prokonsulem Achai, Żydzi jednomyślnie wystąpili przeciw Pawłowi. Św. Paweł trwał w głoszeniu ewangelii, czuł bowiem pomoc z wysoka - w nocy Pan przemówił do Pawła w widzeniu: "przestań się lękać, a przemawiaj i nie milcz, bo Ja jestem z tobą i nikt nie targnie się na ciebie, aby cię skrzywdzić, dlatego że wiele ludu mam w tym mieście" 
   
   Pobyt w Koryncie zakończył europejski etap drugiej wyprawy misyjnej Św. Pawła i jego towarzyszy. Apostołowie udali się przez Efez do Syrii.
   Św. Paweł dobrze znał zagrożenia jakie czyhały na młodą gminę chrześcijańską w środowisku pogańskim, dlatego wysyłał do niej listy z których dwa są znane. Listy te zostały napisane, kiedy wspólnota koryncka już okrzepła, ale zarazem przeżywała trudności i wyzwania. Takie były uwarunkowania tego miasta i jego mieszkańców.

   Z dawnego Koryntu pozostało niewiele. Wykopaliska odsłaniają nam starożytne miasto leżące u podnóża góry wysokości 575 m. Ta góra to Akrokorynt z fortyfikacjami i ze świątynią Afrodyty, patronki kobiet lekkich obyczajów. Inna nazwa tej skalistej wyniosłości to Góra Syzyfa. Syzyf był lubiany przez bogów i był przez nich zapraszany na uczty. Jego słabością było to, że na tych ucztach podkradał ambrozję, a także opowiadał innym co się na tych ucztach dzieje. Bogowie tolerowali zachowanie Syzyfa do momentu kiedy zdradził on tajemnicę Zeusa. Został on wtedy ukarany ciężką, bezużyteczną pracą. Wszyscy chyba wiemy, że wtacza on na górę ciężki głaz, który już pod szczytem wymyka mu się z rąk i stacza w dół. Syzyf musi wtaczac go od nowa. Podobno Syzyf pracuje tak do dziś.


Akrokorynt - Góra Zeusa :




  Centrum miasta to agora, główny plac miasta, na którym toczyło się życie polityczne, religijne, a także handlowe. Wokół tego placu znajdują się najważniejsze obiekty miasta


Korynt - agora :





   Dzisiaj nad agorą dominują resztki świątyni Apollina. Jest to właściwie tylko siedem kolumn dumnie stojących jako symbol starożytnego Koryntu. Świątynię tę wzniesiono w VII wieku pne. a więc zanim Perykles rozkazał wznieść te wszystkie świątynie na Akropolu w Atenach.


Świątynia Apollina :





   Warto zwrócić uwagę na kolumny. Są one, powiedziałbym nietypowe, bo nie skłądają się z nakłądanych na siebie bębnów, ale są monolityczne, wykonane z jednego skalnego bloku.



   Pozostałości kolejnej świątyni Koryntu to świątynia Oktawii - trzy kolumny, oraz zrekonstruowany architraw, to wszystko co pozostało ze świątyni poświęconej siostrze cesarza Augusta.


świątynia Oktawii :



   Korynt miał dwa porty. Port Lechaion łączyła z miastem tzw Droga Lechaiońska, po której również dzisiaj można sobie spacerować. Przy niej znajdowały się sklepy i łaźnie publiczne.

Droga Lechaiońska :



   Jeżeli były w mieście łaźnie to musiała być woda doprowadzana ze źródeł. Jedno z nich - Fontanna Dolnej Pejrene - nazwane imieniem młodej kobiety, która wylawszy wiele łez nad ciałem zabitego syna, została zamieniona przez Artemidę w źródło - znajduje się w sąsiedztwie Drogi Lechaiońskiej. Jest to miejsce, gdzie wedle mitu Bellerofon miał okiełznać Pegaza. Niektórzy z archeologów źródło to chcą umiejscowić na Akrokoryncie, ale ja przyjmuję tę pierwszą wersję.


Fontanna Dolnej Pejrene : 




   A teraz ciekawostka. W każdym mieście powinien znajdować się posąg władcy, a wiadomo,że władcy często się zmieniają. By ułatwić sobie życie wykonywano figurę z możliwością wymiany głowy. Takie właśnie posągi można spotkać w Koryncie.    

posągi bez głowy,
lub inaczej, z wymienianą głową :



   Na naszej pielgrzymce byliśmy świadkami spotkania dwóch światów. Tego starożytnego, pogańskiego, którego przykład mieliśmy wśród tych resztek świątyń poświęconych różnym bogom, oraz świata chrześcijańskiego. W ruinach starożytnego Koryntu celebrowana była eucharystia. Tu przekazaliśmy sobie znak pokoju.

dwa światy :





wszystko mi wolno,
ale nie wszystko przynosi korzyść.
wszystko mi wolno,
ale ja niczemu nie oddam się w niewolę.

                                                                               Św. Paweł - 1Kor. 


jedyną miarą miłości,
jest miłość bez miary.

                                                                                                        Św. Franciszek Salezy 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz