KADYKS
I nagle jakby nam się śniło
Odpływa lądu piach i mech
I na pytanie: "jak tam było?"
Milczy się tylko: "et", lub "ech".
Cóż ci Atlantyk zrobić może?
Tyle co biedna strachu ćma ...
To tylko człowiek, książę stworzeń,
Ten ci kochanie baty da.
Cóż ten Atlantyk ci zabierze ...
Agnieszka Osiecka - "Ocean" - fragment
Wędrując po Andaluzji, przesuwając się ciągle na zachód dotarliśmy do Kadyksu, miasta położonego nad Oceanem Atlantyckim i dlatego ten mówiący o Atlantyku fragment wiersza Agnieszki Osieckiej.
Kadyks, nazywany często "radosnym miastem", "miastem które się uśmiecha" uważane jest za najstarsze miasto Hiszpanii i jedno z najstarszych w Europie. Założone przez Fenicjan około 1100 roku p.n.e. jako rybacka osada przeżyło długą i bogatą historię. Panowali tu Kartagińczycy, Rzymianie, potem Wizygoci i Maurowie. Kadyks stał się ważnym ośrodkiem handlu i dużym portem. To stąd w swoją drugą i czwartą podróż wyruszał Krzysztof Kolumb ku Nowemu Światu.
To leżące no półwyspie, połączonym z lądem tylko wąskim przesmykiem (mieści się tu droga i tor kolejowy), miasto leży jak gdyby na oceanie. Dzisiaj łączą go dodatkowo z lądem wybudowane w ostatnich dziesięcioleciach dwa mosty. Takie położenie stanowiło znakomitą, naturalną obronę przed zakusami czyhającymi na bogactwa tego portowego miasta awanturników. Do dzisiaj możemy podziwiać strzegącą mieszkańców bramę Puertas de la Tierra.
Odwiedziliśmy Kadyks wieczorem, kiedy zapalały się już uliczne latarnie. Wiedząc, że nie mamy szans na pełne zwiedzenie miasta, staraliśmy się jak najszybciej dotrzeć do najbardziej charakterystycznego zabytku jakim jest tutejsza katedra (Catedral de Santa Cruz), zwana "nową", gdyż wybudowano ją w miejsce dawnej gotyckiej.
Kiedy wyszliśmy z podziemnego parkingu ujrzeliśmy to na co czekaliśmy, wieże katedry.
Katedra widoczna już z daleka, z oceanu, przykuwa uwagę pokrytą złoconymi płytkami azulejos kopułą. Ta barokowa budowla swoją historię rozpoczyna w roku 1722. To wtedy rozpoczęto budowę zaprojektowaną przez architekta Vincentego Acera. Mimo funduszy, które przypływały z obu Ameryk, budowę zakończono dopiero po 116 latach.
Wieczór, późna już pora nie pozwoliła nam na wejście do środka świątyni. Mogliśmy podziwiać kunszt dawnych rzemieślników i artystów z przykościelnego placu Plaza de la Catedral. Dobrze, że mój aparat fotograficzny poradził sobie ze słabym już oświetleniem.
Wędrując uliczkami Kadyksu, nie mogę powiedzieć, że kierowaliśmy się tylko chęcią zwiedzania, bo bardziej pragnieniem naszym było znalezienie wolnego miejsca w jakiejś knajpce by zjeść zdecydowanie już spóźniony obiad. Knajpki i owszem były, ale bardzo o tej porze zatłoczone.
Mnie zainteresowały spotykane na wielu domach wykonane z płytek azulejos "kapliczki". Małą ich kolekcję uzbierałem:
Kiedy tak "spacerowaliśmy" ciasnymi uliczkami starówki Kadyksu przypomniał mi się Kraków, jego uliczki, latarnie. No może tu w Kadyksie był większy spokój, nie spotykaliśmy hałaśliwych grup młodzieży. To było jak Kraków z czasów moich w tym mieście studiów.
I słowa piosenki, które cały czas plątały mi się po głowie - "... piękny jest Kraków gdy miast śpi ..."
Nasze pragnienie znalezienia miejsca gdzie moglibyśmy coś zjeść, w końcu się spełniło. Smacznego.
Jest już późno i ciemno kiedy wracamy do naszego samochodu. Jeszcze pożegnalne zdjęcie katedry i szybko do hotelu, bo jutro kolejny punkt naszego zwiedzania.
Wspomniałem Kraków więc może kilka złotych myśli o tym mieście :
nie od razu Kraków zbudowano,
ale warto było poczekać.
Kraków jest jak pryzmat
przez który pięknieje ojczyzna
kto chce poznać duszę Polski
niech jej szuka w Krakowie
słynni bardowie są tylko w Krakowie.
Wreszcie wróciłeś.
OdpowiedzUsuńJuż miałem całkowicie zrezygnować z internetu…
Dobrze że piszesz, zmusiłeś mnie do poszukania na mapie Kadyksu! Tak to zacząłeś opisywać że musiał zobaczyć gdzie on jest położony. To prawie jak Wenecja, czy nie ma tam problemów z podtapianiem?
Niesamowite są te obrazy wykonane z płytek ceramicznych, arcydzieła prawie jak witraże okienne. Nie masz informacji czy to były tylko pojedyncze egzemplarze? Czy może była to "masowa" produkcja, no przynajmniej kilka?
OdpowiedzUsuńZygmuncie, patrzę na te "płytkowe" obrazy i zastanawiam się czy są one przestrzenne czy płaskie, tylko malowidło na płytce? Ale bez względu na to są niesamowite!!!
OdpowiedzUsuńDzięki Krystianie, że jeszcze z internetu nie zrezygnowałeś i mogliśmy się spotkać na moim blogu.
OdpowiedzUsuńW Kadyksie podtopień raczej nie ma. Są podziemne parkingi i jest w nich sucho. Zwróciłem na te parkingi uwagę. Przy przebudowie ulicy wybiera się grunt i w tym wykopie betonuje się parking, a ulica trochę podniesiona biegnie na jego stropie.
Te obrazy azulejos są płaskie i nie są one malowane, ale wypalane (wcześniej zaprojektowane) jako kolorowa glazura.
OdpowiedzUsuńArtyści projektują pojedyncze egzemplarze "z okazji", ale są rzemieślnicze warsztaty produkujące może nie masówkę, ale większe ilości.