Lato rozpaliło
na rogach ulic
ogniska truskawek
Narastało wielkie gorąco
Zacząłem gonić wiosnę
Dopędziłem ją samolotem
w małej wiosce nad morzem
Pod fioletową kiścią bzu
całowała się z rybakiem
Kwiaty truskawek
łypały na nią
żółtymi oczami
Jabłonie gubiły płatki
ze zdziwienia
Małgorzata Hillar - "Pogoń za wiosną"
fragment
Lipiec, środek lata, temperatury sięgają ponad 30 stopni, upał, a mnie marzy się wiosna.
Tak, było dokładnie jak w tym wierszu, dopędziłem ją samolotem, spotkałem nad morzem, no może nie w małej wiosce, ale największym mieście tego kraju. A rybaków było tam wielu.
03 lipca wylądowałem na lotnisku Jelizowo w w stolicy Kraju Kamczackiego, Pietropawłowsku. Po co tu przyleciałem ? Miałem konkretny powód, może to było tylko konkretne marzenie, ale o tym w kolejnym poście.
W każdym nowym miejscu człowiek się rozgląda, poznaje otoczenie, atmosferę tego miejsca. Tak też było ze mną. Samo miasto, na pewno ciekawe nie interesowało mnie aż tak jak "opłotki" miasta. I pierwsza rzecz jaką zauważyłem to fakt, że tu lato dopiero się zaczęło. Wokoło widziałem dopiero co przekwitnięte mlecze ze swymi kulami dmuchawców. A u nas przecież już dawno gdzieś pofrunęły, już kilka razy je skoszono.
Zieleń, świeża, wiosenna.
Ta wiosenna zieleń ma inny zapach, inny kolor niż ta późniejsza, letnia. Jest zdecydowanie radośniejsza.
Krótki okres wegetacji - właściwie od czerwca do września, sprawia, że wszystko chce zdążyć wyrosnąć, zakwitnąć i wydać owoce. Jak zwykle najszybciej rosną chwasty. A może tych roślinek nie trzeba nazywać chwastami, które kojarzą się nam z czymś niepotrzebnym, a nawet wrogim. Może trzeba o nie zadbać, bo może okazać się za chwilę, że wytrujemy je wszystkie środkami "ochrony" roślin.
Ładne są trawniczki otaczające nasze domy, rezydencje, chałupy, altanki. Wystrzyżone, podlewane, z dobraną odpowiednio trawą, z ozdobnymi kamieniami, alejkami, siedziskami. W takim otoczeniu czujemy się dobrze, tu można odpocząć. A gdybyśmy te alejki, ławeczki, altanki umieścili w żywiołowo rosnących "chwastach", gdybyśmy mogli zapoznać się z otaczającymi nasz świat trawami, ziołami ...
Zwiedzając Pietropawłowsk spotkałem wiele miejsc, gdzie ta wiosenna zieleń wygrywała z ogradzającymi domy płotami.
Ładne są trawniczki otaczające nasze domy, rezydencje, chałupy, altanki. Wystrzyżone, podlewane, z dobraną odpowiednio trawą, z ozdobnymi kamieniami, alejkami, siedziskami. W takim otoczeniu czujemy się dobrze, tu można odpocząć. A gdybyśmy te alejki, ławeczki, altanki umieścili w żywiołowo rosnących "chwastach", gdybyśmy mogli zapoznać się z otaczającymi nasz świat trawami, ziołami ...
Zwiedzając Pietropawłowsk spotkałem wiele miejsc, gdzie ta wiosenna zieleń wygrywała z ogradzającymi domy płotami.
Prawdziwą wiosnę spotkałem,
gdy wybraliśmy się na otaczające Pietropawłowsk wzgórza.
Tu na wysokości kilkuset metrów leżały jeszcze płaty śniegu.
A w miejscach, gdzie śnieg stajał,
natychmiast pojawiała się zieleń.
Przy okazji "upolowałem" dwa motylki.
Gdy wiosna zaświta
Jest w ogrodzie raz ciemniej, raz jaśniej
Wciąż coś zakwita,przekwita
Wczoraj kwitło moje serce, dziś jaśmin
Maria Pawlikowska Jasnorzewska - "Ogród"
Zielono mam w głowie i fiołki w niej kwitną
Na klombach mych myśli sadzone za młodu
Pod słońcem, co dało mi duszę błękitną
I które mi świeci bez trosk i zachodu
Obnoszę po ludziach mój śmiech i bukiety
Rozdaję wokoło i jestem radosną
Wichurą zachwytu i szczęścia poetą
Co zamiast człowieka, powinien być wiosną
Kazimierz Wierzyński - "Zielono mam w głowie"
Kwiaty, kwiatki, kwiatuszki - czy to w Twoim ogródku takie są, czy obfotografowałeś jakiś ogród botaniczny?
OdpowiedzUsuńA w ogóle Pietropawłowsk??? będę czekać na kolejny post, bo jestem niezmiernie ciekawa co Cię tam zawiodło.
Te wszystkie kwiatuszki to wiosna w Pietropawłowsku. Zdeptałem tam kilka okolicznych pagórków i górek.
UsuńPotrzebuję trochę czasu, będę pisał co tam widziałem i w ogóle po co tam poleciałem