PENOLITE
Kochasz ty dom, ten stary dach,
Co prawi baśń o dawnych dniach,
Omszałych wrót rodzinny próg
Co wita cię z cierniowych dróg
Kochasz ty dom, rzeźwiącą woń
Skoszonych traw i płowych zbóż
Wilgotnych olch i dzikich róż,
Co głogom kwiat wplatają w skroń.
Kochasz ty dom, ten ciemny bór,
Co szumów swych potężny śpiew
I duchów jęk i wichrów chór
Przelewa w twą kipiącą krew?
Kochasz ty dom, rodzinny dom,
Co wpośród burz, w zwątpienia dnie,
Gdy w duszę ci uderzy grom,
Wspomnieniem swym ocala cię?
O, jeśli kochasz, jeśli chcesz
Życ pod tym dachem, chleb jeść zbóż,
Sercem ojczystych progów strzeż,
Serce w ojczystych ścianach złóż!
Maria Konopnicka - " Pieśń o domu "
Wędrując po różnych zakamarkach świata na nocleg wybiera się z reguły bardziej, lub mniej wykwintne hotele. Jeszcze lepiej się śpi w domu kogoś zaprzyjaźnionego, lub kogoś z rodziny. Tego schematu trzymaliśmy się wędrując po Andaluzji, z hotelu do hotelu. Jeden tylko był wyjątek. Planując nocleg w miasteczku Puente de Genave znaleźliśmy inną ofertę noclegu, zdawało się nam ciekawszą. W sąsiedniej wiosce Penolite oferował noclegi wiejski hotel w rodzinnym domu. Sprawdziliśmy opinie, były pozytywne, a nawet bardzo. Dlaczego mamy nocować w zwykłym hotelu jak większość turystów, wybraliśmy wiejski dom.
jedziemy do Penolite :
Kiedy znaleźliśmy się w Penolite, okazało się, że "nasz" dom z zewnątrz właściwie niczym nie wyróżnia się od domów sąsiednich. O tym, że jest to hotel nie świadczył żaden szyld, nie było migocących gwiazdek, reklam. Elewacja tradycyjnie pomalowana na biało, częściowo obrośnięta jakimś pnączem. Na rosnącym przed domem drzewie, cały wieczór rozrabiało stadko małych ptaszków i to tak nietypowo, że szukaliśmy umieszczonego między liśćmi głośnika, ale okazało się że to faktycznie żywe ptaszki.
Właściciel, bardzo miły gość, angielskiego nie znał w ogóle, a my nawzajem, nie znaliśmy hiszpańskiego. Rozmawialiśmy "ręcznie", lub przy pomocy komputerowego tłumacza. Kiedy dowiedział się, że jesteśmy z Polski to od razu przypomniał nam, że Polacy to Jan Paweł II i Lewandowski. Dostaliśmy informację o jego hotelu, którą zatrzymałem sobie na pamiątkę.
hotelowa reklamówka, tym razem po polsku :
Dom, ten wiejski hotel zrobił na mnie wrażenie, zwłaszcza kiedy weszliśmy do środka. Wystrój, użyte do tego sprzęty, naczynia, to wszystko stwarzało taką atmosferę, że poczułem się jak w skansenie. Dostałem pokoik z dwoma łóżkami - małżeński, w którym najbardziej dla mnie zauważalnym elementem stał się karnisz. Ten element wykończeniowy umożliwiający zawieszenie firan i zasłon okiennych był w kształcie (dla mnie) drewnianych wideł. To trochę straszne spać w pokoju gdzie czekają na ciebie widły, a wiadomo kto w bajkach i legendach posługuje się widłami. Nic to, nie jestem strachliwy, a mam przecież swojego Anioła Stróża, on zawsze gotowy jest mi pomagać i bronic.
Jadalnia, gdzie spożyliśmy kolację to dopiero początek naszego zwiedzania tego domu.
Bardzo mi się podoba wszelkiego rodzaju zbieractwo, oczywiście nie to chorobliwe, inni nazywają to kolekcjonerstwem, a w tym pomieszczeniu na ścianach, i u sufitu wisiało tyle różności, że mogłem nic nie jeść tylko oglądać. Jakie to proste zebrać kolekcję chochli i powiesić na ścianie jadalni, no ale trzeba mieć taki pomysł.
Każdy zakątek, korytarzyk, klatka schodowa to miejsce gdzie można wyeksponować swoje zbiory, Czy swoje? Jak mówi właściciel hotelu, są to wszystko pamiątki po, już 5-ciu pokoleniach.
Ciekaw jestem co zostanie po moich zbiorach, a mam np 172 różne wydania Quo Vadisu Henryka Sienkiewicza. Wydania z różnych lat - najstarsze z 1901 roku, w różnych językach. Czy moi wnukowie będą zainteresowani tym co po mnie zostanie?
W naszym zwiedzaniu tego ciekawego hotelu zobaczyliśmy również "jaraiz" o którym właściciel informował nas w swojej ulotce. Kiedyś był to magazyn (po naszemu komora) w którym przechowywano w ogromnych ceramicznych naczyniach wino, lub oliwę. Te naczynia to "tinajas". Dzisiaj to pomieszczenie to mała jadalnia, a tinajas stanowią powiedziałbym główny element dekoracyjnego wyposażenia.
Na zakończenie kilka myśli o domu :
mój pokoik :
oryginalny karnisz :
Jadalnia, gdzie spożyliśmy kolację to dopiero początek naszego zwiedzania tego domu.
Bardzo mi się podoba wszelkiego rodzaju zbieractwo, oczywiście nie to chorobliwe, inni nazywają to kolekcjonerstwem, a w tym pomieszczeniu na ścianach, i u sufitu wisiało tyle różności, że mogłem nic nie jeść tylko oglądać. Jakie to proste zebrać kolekcję chochli i powiesić na ścianie jadalni, no ale trzeba mieć taki pomysł.
jadalnia w naszym hotelu :
Po posiłku należy się kawa i odpoczynek. Kąciki kawowe też są utrzymane w tym samym stylu, nazwijmy to kolekcjonerskim, po prostu DESA, lub inne starocie.
tutaj można odpocząć :
Każdy zakątek, korytarzyk, klatka schodowa to miejsce gdzie można wyeksponować swoje zbiory, Czy swoje? Jak mówi właściciel hotelu, są to wszystko pamiątki po, już 5-ciu pokoleniach.
Ciekaw jestem co zostanie po moich zbiorach, a mam np 172 różne wydania Quo Vadisu Henryka Sienkiewicza. Wydania z różnych lat - najstarsze z 1901 roku, w różnych językach. Czy moi wnukowie będą zainteresowani tym co po mnie zostanie?
zbiory kolekcjonerskie naszego hotelu :
W naszym zwiedzaniu tego ciekawego hotelu zobaczyliśmy również "jaraiz" o którym właściciel informował nas w swojej ulotce. Kiedyś był to magazyn (po naszemu komora) w którym przechowywano w ogromnych ceramicznych naczyniach wino, lub oliwę. Te naczynia to "tinajas". Dzisiaj to pomieszczenie to mała jadalnia, a tinajas stanowią powiedziałbym główny element dekoracyjnego wyposażenia.
"jaraiz" - magazyn i stojące pod ścianą "tinajas" :
Na zakończenie kilka myśli o domu :
dom - to nie tapety, nie meble, nie kąt z żyrandolem, obrazem.
Dom - to tam, gdzie choćby pod gołym niebem ludzie są razem.
twój dom może ci zastąpić cały świat.
cały świat nigdy nie zastąpi ci domu.
miłość zaczyna się w domu
i rozwija się w domu.
małżeństwo jest jak dom w ciągłej budowie,
każdego roku spostrzega się nowe pokoje.
Świetne! Poczułam się tak swojsko. Szkoda ze tak mało zezwiedzania okolicy.
OdpowiedzUsuńTak, w takim domu można się poczuć swojski. W naszym przypadku jeszcze gospodarz tego domu robił wszystko by tak było.
UsuńJak zawsze najprostsze pomysły są najlepsze. Tylko trzeba na nie wpaść!!!
OdpowiedzUsuńNo właśnie, żeby na ten pomysł mieć. Potem już wszystko samo się układa.
UsuńBardzo fajny wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń