czwartek, 17 marca 2016

NA  ZIELENIAKU


Na straganie w dzień targowy
Takie słyszy się rozmowy

Może pan się o mnie oprze
Pan tak więdnie, panie koprze

Cóż się dziwisz mój szczypiorku
Leżę tutaj już od wtorku

Rzecze na to kalarepka
Spójrz na rzepę, ta jest krzepka

Groch po brzuszku rzepę klepie
Jak tam rzepo, coraz lepiej

Dzięki, dzięki panie grochu
Jakoś żyje się po trochu

Lecz pietruszka, z tą jest gorzej
Blada, chuda, spać nie może

A to feler
westchnął seler ...

             Jan Brzechwa - " Na straganie " fragment



   Kiedy pomyślałem o wierszu do dzisiejszego wpisu, nie miałem żadnych wątpliwości. Ten wierszyk Brzechwy znają, może tylko fragmentami ale znają, wszystkie dzieci. Oczywiście rodzice i dziadkowie też znają, byli przecież kiedyś dziećmi.
   Owoce i warzywa możemy kupić w wyspecjalizowanym sklepie, lub tylko w wydzielonym stoisku dużego sklepu. Mamy wtedy wszystkie produkty ładnie wyłożone, oświetlone, jest podana cena. Można kupić pełne opakowanie, lub wybrać sobie dowolną ilość. Jest waga, są woreczki do pakowania. Jest pięknie jak w markecie, ale nie ma atmosfery.


     
   Zieleniak czyli sklep owocowo warzywny. Ja mam na myśli taki sklep na otwartym powietrzu. Możemy powiedzieć zieleniak, a również bazar, rynek. Towar może być wyłożony na stołach pod często prowizorycznym, ale zadaszeniem. Produkty mogą być sprzedawane również prosto z samochodu, a czasem prosto z ręki. Taki zieleniak najczęściej znajduje się na przystosowanym do tego placu, ale są też zieleniaki przydrożne :

        

w naszej wędrówce spotkaliśmy zieleniaki
czynne całą dobę :




owoce są oferowane również, 
jak powiedziałem prosto z ręki
od przydrożnych sprzedawców :





przejeżdżając w Ambato zauważyłem na rogu ulicy 
sprzedawane z chodnika owoce
zatrzymałem się zrobić zdjęcie :



okazało się, że obok, po drugiej stronie ulicy 
jest prawdziwy, duży zieleniak
wykorzystałem to :













Owoce owocami, ale w jednej części tego zieleniaka czynna była gastronomia.
Stanowisko kuchni na gaz z butli otoczone blatem stołu i dookoła ławki
na których można usiąść i posmakować przygotowywanych na miejscu potraw.
Głodnych nie brakowało, a grymasić można było,
bo tych stanowisk gastronomicznych było naprawdę wiele.
   






Na ruszcie piekły się szaszłyki, udka i inne specjały.
Naprawdę poczułem się głodny.






   A teraz kilka przysłów o owocach i warzywach :

chcesz być zdrowy jak ryba
jedz codziennie warzywa

więcej warzyw i owoców
będziesz zdrowszy - to jest sposób

jedz warzywa i owoce
zyskasz przez to nowe moce

jedz banany będziesz cwany

jedno jabłko zdrowia nie czyni 

niedaleko jabłko pada od jabłoni

ni z gruszki, ni z pietruszki

3 komentarze:

  1. Na straganie na pewno lepiej i dla zdrowia i dla kieszeni, ostatnio razem z Alunią moją, w soboty, jeździmy na targ i tam kupujemy wszelkie owoce i warzywa, o wiele smaczniejsze wszystko niż te z marketów. Zjadłbym takie jedno udko z grilla, a w zasadzie to schrupałbym!!!
    Pozdrowienia dla ks. Krzysztofa!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. - zdecydowanie jestem podobnie jak Ty za owocami ze straganu
      - z tym udkiem z grilla to i owszem, ale z innymi posiłkami na tym zieleniaku to pewnie byłbym trochę ostrożny
      - owoców jest faktycznie dużo, ale gdy przyjechaliśmy na wybrzeże to podstawowe pytanie brzmiało "a jabłka macie ?"
      jabłek w klimacie wybrzeża nie ma, rodzą się tylko wyżej, gdzie temperatury są inne, a Ambato jest ogrodem Ekwadoru - tu wszystko jest.

      Usuń