piątek, 11 marca 2016

OTAVALO


Wśród gwarnych ulic, wśród pędzących po mieście aut
Biega z kwiatami i woła za nami 
Kup kwiaty, kup kwiaty
Mała kwiaciarko, krakowska kwiaciarko
W tym mieście każdy cię zna

 Kup moje kwiaty, mam ich cały ten wielki kosz
Fiołki i groszek kup bardzo cię proszę 
W Krakowie, w Krakowie
Są piękne dziewczęta, więc o nich pamiętaj
Kup kwiaty im choć za grosz

Ulice stare i zaułki, gdzie gołąb śpi
Ciebie kwiaciarko i czarny twój warkocz 
Kochają, kochają
Twoja piosenka i kwiaty w twych rękach
Jak uśmiech deszczowych dni

            " Krakowskie kwiaciarki " - tekst piosenki Sławy Przybylskiej




   Otavalo i Kraków, Otavalo i krakowskie kwiaciarki. Zdawało by się trochę karkołomne połączenie.
  Kiedy przeglądnąłem zdjęcia straganiarek z placu w Otavalo to pierwsze skojarzenie miałem właśnie z kwiaciarkami z Krakowa, z ich regionalnymi, krakowskimi gorsetami i koralami. Straganiarki w Otavalo też prezentują swoje regionalne stroje. 


 

   Otavalo to nieduże miasteczko położone ok 120 km na północ od Quito, a znane jest na kartach każdego przewodnika jako miejsce największego bazaru w Ameryce Południowej. Byc może to prawda, ale trzeba tu być w sobotnie przedpołudnie, bo ten właśnie dzień jest targowym i ściągają tu wtedy okoliczni nie tylko mieszkańcy, ale wszelkiego rodzaju wytwórcy, producenci, hodowcy, handlarze. Dzień ten jest równocześnie rajem dla turystów, którzy mogą podziwiać produkowane najczęściej pod ich gusta i zapotrzebowanie produkty. Mogą też wydawać zachowane gdzieś w kieszeniach, portmonetkach, portfelach, torebkach przeznaczone na zakupy środki, by wrócić do domów lżejszym na kieszeni, a bogatszym w niepotrzebne czasem drobiazgi.
   Nie dane mi było być tu w sobotę, ale każdego dnia Plaza de Poncho - plac targowy zapełniony jest straganami. Można na nich znaleźć wszystkie elementy tradycyjnego stroju Otavalenos, hafty, przędzę, barwniki do tkanin. Są stragany oferujące koce, poncha, swetry, czapki, pasy fajas, wstążki do włosów, wszelkiego rodzaju bluzki i sukienki. Jest rejon placu, gdzie można dostać "oryginalnie" malowane akwarelki i inne prace plastyczne, jest cześć placu zarezerwowana dla stoisk z drewnianymi figurkami.
   Rękodzieło i oryginalne wyroby indiańskie przyciągają i są rajem dla oczu.








   

   Powiedziałem, że straganiarki prezentują regionalne stroje. Faktycznie bardzo ładnie wyglądają w swoich haftowanych bluzkach z przerzuconą przez jedno ramię chustą.
   Jako fotopstrykacz z Polski miałem wielkie pragnienie porobić im zdjęcia by mieć się czym pochwalić po powrocie do domu. Kiedy zapytałem pierwszą z nich czy mogę zrobić foto, zażyczyła sobie one dolar, zrobiło mi się trochę głupio i poszedłem do kolejnej z tym samym pytaniem. Odpowiedź była identyczna - one dolar, Jeszcze raz spróbowałem, to samo. Odechciało mi się i zdjęć i zakupów. Ja do nich z uśmiechem, z sercem na dłoni a one takie sprzedajne. Uratowały mnie jak zwykle niezastąpione cukierki w kieszeni. Przy spódnicy jednej z nich kręcił się mały chłopczyk. Poczęstowałem tak jego jak i mamę cukierkiem i od razu odpowiedź była inna. Zrobiłem im zdjęcie, pokazałem na cyfrówce i od razu uśmiech na twarzy. Zza zaplecza wyjrzał mąż i też zażyczył sobie zdjęcie. Sąsiadki straganiarki już z uśmiechem pozowały do kolejnych moich zdjęć. Przyjaźń łatwiej kupić za cukierka niż za one dolar.










      

   Przyznam się, że wydałem trochę moich zaskórniaków na potrzebne chyba drobiazgi


7 komentarzy:

  1. Zygmuś, Ty to chyba tych cukierków wziąłeś z tonę???
    A maczety i bębenki były???

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale tylko jedna z dziewczyn uśmiechnięta, wszystkie pozostałe takie trochę zamyślone???

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze jedno pytanie, skąd zdobywasz wprowadzające wiersze??? Czyżbyś znał je na pamięć???

    OdpowiedzUsuń
  4. - cukierków niezależnie ile bym nie zabrał, to wiadomo że połowę ich sam zjadam.
    Nie, maczety i bębenki to jednak specyfika innego kontynentu - może i o tym będzie któryś z moich postów.
    - przecież do zdjęcia, które ma być upowszechnione w internecie trzeba wyglądać raczej poważnie. To nie jest jakieś hi, hi, hi.
    - tak, każda jest na swój sposób śliczna
    - zawsze miałem w szkole problemy z nauczeniem się wiersza na pamieć i to mi pozostało. Znasz moją ostatnią profesję, mam dostęp do tomików poezji, którą przy odpowiednim nastroju lubię, a w ogóle to dzisiaj podobno wszystko można znaleźć w internecie

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne są te fotki, i piękny jest kolorowy świat pełen apetycznych owoców, ładnych strojów i regionalnych wyrobów, a także dziewczyn, które aczkolwiek innej urody ale modelki z nich niezłe. Fotograf też się spisał...

    OdpowiedzUsuń
  6. Jesteś uratowana wpisując "fotograf też się udał"

    OdpowiedzUsuń